Kresowiacy rozeszli się po świecie. Zapuścili korzenie także nad Brdą...[galeria]
Aż 30 procent mieszkańców Bydgoszczy jest z Kresów. Przypomniano o tym na 8. Bydgoskich Dniach Kresowych. W parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy odprawiona została msza w intencji rodaków mieszkających na Kresach Wschodnich i bydgoszczan, którzy stamtąd pochodzą.
W Rafałówce na Wołyniu, na terenie obecnej Ukrainy, w 1942 roku, urodził się znany bydgoski opozycjonista, Jan Perejczuk.
- Moja rodzina przeżyła, ale uratowała ich tylko samoobrona zorganizowana w pobliskim miasteczku. Oni widzieli te wszystkie okrucieństwa, rzeź, ale mówili o tym dopiero później, przedtem nie można było, poza tym, rodzice bali się, że dziecko jeszcze komuś powie...To były inne czasy. Ojciec był oficerem Wojska Polskiego, drugi raz powołanym, przedtem służył jako ułan. Jak ojciec walczył, myśmy podążali za nim przez okolice Lublina, Koszalin i Bydgoszcz...
Stefan Pastuszewski z Bractwa Inflackiego przypomina innych bydgoszczan pochodzenia kresowego, którzy po wojnie tworzyli bydgoską kulturę:
- Wspomnę Andrzeja Nowackiego, znakomitego plastyka, czy Krzysztofa Nowickiego. Pochodzili z Kresów, podobnie jak Leon Romanow. To są wybitni twórcy rangi krajowej właśnie zakorzenieni w Bydgoszczy. Wnieśli swój dorobek kulturalny do naszego miasta.
Organizatorem Bydgoskich Dni Kresowych jest Stowarzyszenie Pomocy Charytatywnej Wschód, które w parafii na Ugorach zorganizowało też wystawę starych fotografii ukazujących Kresy. Na stoisku Instytutu Pamięci Narodowej można było kupić wydawnictwa poświęcone terenom należącym niegdyś do Polski.