Pogrzeb gen. Nowka: delegacje z całej Polski, prezydenta Bydgoszczy zabrakło
Na pogrzebie bydgoszczanina generała Zbigniewa Nowka nie było ani prezydenta Bydgoszczy, ani żadnego jego zastępcy. - Nie dostaliśmy oficjalnej informacji. W ostatniej chwili próbowałem poprzekładać wszystkie spotkania, niestety się nie udało - mówi zastępca prezydenta Michał Sztybel.
Pogrzeb generała Zbigniewa Nowka, bydgoszczanina, działacza opozycji demokratycznej w PRL, b. szefa Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu oraz b. zastępcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zgromadził w Bydgoszczy wielu gości z całego kraju - z Warszawy, Krakowa, Gdańska, czy Torunia. Był m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, dla którego przed sierpniowym strajkiem 80 roku Zbigniew Nowek z kolegami drukował ulotki w obronie Anny Walentynowicz. Była marszałek Alicja Grześkowiak, także przedstawiciel prezydenta Polski, przewodniczący Rady ds. Kombatantów Bogusław Nizieński, prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, szefowie ABW, AW i SKW i prezydent Torunia. Było też wielu innych znamienitych gości. Zabrakło tylko prezydenta Bydgoszczy, nie pojawił się także żaden z jego zastępców.
Dlaczego na pogrzebie bydgoszczanina, uhonorowanego spiżowym autografem na ulicy Długiej, nie pojawił się żaden z włodarzy Bydgoszczy?
– Władze miasta wyrażają ogromne ubolewanie z powodu śmierci pana generała. Kondolencje wobec rodziny wyrażone zostały chociażby poprzez nekrologi w lokalnej prasie - mówi zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel. - Na pewno, gdyby jakakolwiek informacja oficjalna dotarła w momencie, gdy już było wiadomo kiedy i gdzie będzie pogrzeb, udałoby się wskazać odpowiedniego przedstawiciela - dodaje.
Informacja o pogrzebie lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe - zauważamy.
- W ostatniej chwili próbowałem poprzekładać wszystkie swoje spotkania, niestety się nie udało, nad czym ubolewam. To bardzo przykre, bo chciałem uczestniczyć w tych uroczystościach - mówi Michał Sztybel.