Węzeł przesiadkowy w Toruniu: przesiadka dla drzew, przystanek do protestów [galeria]
„Bez drzew wyschniemy na wióry”, „Stop wycince drzew w alei św. Jana Pawła II w Toruniu”. Z takimi transparentami mieszkańcy pojawili się w piątek (7.06.) na Placu Rapackiego. Chodzi o kontrowersje wokół budowy nowoczesnego węzła przesiadkowego. Inwestycja wymaga pozbycia się drzew...
- W obliczu tego, co się dzieje dzisiaj z klimatem, wycięcie każdego drzewa, jeżeli nie jest absolutnie niezbędne, a tutaj ewidentnie nie jest, jest działalnością na szkodę jakości życia w tym mieście - mówią przeciwnicy wycinki.
W gronie tym jest, między innymi, Sylwester Jankowski, który alarmuje, że wycięcie tych drzew pozbawi okolicę cienia, który jest przecież na wagę złota. - Jeśli drzewa są chore, to trzeba je wyciąć, ale w puste miejsce trzeba posadzić nowe, ale z głową! - argumentuje.
Iwona Liegman, lokalna malarka także staje w obronie zagrożonych okazałych drzew.
- Bulwersuje nas to, że gdy młode, nowo nasadzone drzewa, podrosną, my praktycznie będziemy już w grobie!
Piotr Marach z grupy społecznych opiekunów drzew chce bronić radykalnie.
- Powinniśmy zrobić wszystko, żeby uratować chociaż jedno z tych drzew, a najlepiej, wszystkie...
Prezydent Torunia Michał Zaleski tłumaczy, że stan drzew oceniali dendrolodzy, a miasto robi wszystko, by uchronić jak najwięcej z nich. Początkowe analizy skazały bowiem na wycinkę prawie połowę tamtejszego drzewostanu, czyli 118 sztuk. Prezydent dodaje, że po wycince zaplanowane są nasadzenia zastępcze. Wsadzane drzewa mają być starsze niż 2-3 lata i mają mieć dobrze rozwinięte korony.
- Ze 118 drzew, wycinkę ograniczono do 84, kolejne 11 zostanie w miejscu, w którym rośnie obecnie, 4 przesadzimy - wylicza włodarz Torunia. - Według oceny dendrologicznej, 43 drzewa są w złym stanie technicznym, nie są w stanie przetrwać dłużej, niż kilka lat. I te zostaną wycięte...
Do toruńskiego protestu dołączył Filip Springer, reportażysta piszący m.in. o problemach polskich miast.