Seniorzy żyli w tragicznych warunkach. Nielegalny dom opieki w Bydgoszczy
Starsi ludzie tłoczyli się w małych gabinetach, wychudzeni i pozbawieni opieki – tak było w nielegalnym Domu Opieki Społecznej, który od trzech lat działał na bydgoskim Osiedlu Leśnym.
Proceder opisała Grażyna Ostropolska w artykule pt. „Przypominali więźniów Oświęcimia”, opublikowanym w Oko.press. Zamieściła m.in. relacje opiekunek, które tam trafiły: „W mokrej, zasikanej i zasranej pościeli leżeli odwodnieni, wysuszeni na wiór staruszkowie. Patrzyli na nas przerażonym wzrokiem. Przypominali więźniów Oświęcimia. Tego widoku nie da się wymazać z pamięci” - opowiadała jedna z nich.
O funkcjonującym w pomieszczeniach przychodni lekarskiej „Leśna" domu opieki wiedziało wielu mieszkańców Osiedla Leśnego, nikt jednak nie pomyślał, że nie został on nigdzie zarejestrowany. O tym, co zobaczyli kontrolerzy z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej mówi dr Renata Zborowska-Dobosz. - Było tam w dniu naszej kontroli kilkunastu pensjonariuszy. Leżeli w pokojach po dwie osoby - te pokoje były dosyć małe, bo wcześniej znajdowały się tam gabinety, które zostały nielegalnie zakwalifikowane jako pokoje do całodobowej opieki – wspomina. - Starsi ludzi mieli jakieś posiłki, które niby były dostarczane im z jakiejś firmy cateringowej i przez osoby z zewnątrz. Pensjonariusze mieli trzy umowy z różnymi firmami - jedna wynajmowała im pomieszczenia, druga zajmowała się opieką, a trzecia prowadziła dla nich żywienie.
Według Doroty Hass, dyrektor wydziału polityki społecznej Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego pierwsze informacje o nielegalnym domu opieki dotarły do urzędników już w 2016 r. - Kontrolerzy udali się na miejsce, ale nie zostali wpuszczeni do środka. Kolejny sygnał był w 2018 roku - ktoś pod pozorem umieszczenia starszej osoby wszedł do placówki i doniósł do naszego urzędu opisując wszystko dosyć szczegółowo. Po tej informacji ponownie ze strony wojewody została wszczęta kontrola.
Do sprawy wrócimy.