Przepiękna okolica, cudne zakole Brdy, a w tle straszna wojenna historia: śmierć i głód
Nie chcą wspominać i boją się spać w nocy. W Smukale kolejny raz upamiętniono ofiary niemieckiego obozu przejściowego. Hołd poległym oddało wojsko, uczniowie pobliskiej szkoły i ci, którym udało się przeżyć koszmar więzienia...
Jednym z ocalonych jest 91-letni Leon Lubiński, z którym rozmawiała nasza reporterka.
- Ja 70 lat temu miałam tutaj leżeć... Ja chowałem tych ludzi, na tym cmentarzu...Byłem w obozie cały czas, od początku, do końca. Oj, przeżycia to tu były straszne, straszne, kochana...Gorzej...gorzej już nie mogło być. No ale, przeżyliśmy. Niektórzy...
- Warto dodać, że wśród 400 osób więzionych, połowa to były dzieci - mówi Tomasz Ceran, przedstawiciel bydgoskiej delegatury IPN. - Ludzie umierali z powodu chorób i głodu. To były metody eksterminacji pośredniej. Niemcy celowo stworzyli takie warunki, żeby polskie rodziny wysiedlone ze swoich majątków umierały. Plan był taki, żeby w ciągu 5 lat Pomorze zostało oczyszczone z Polaków i całkowicie zgermanizowane...
Obóz został utworzony przez niemieckich okupantów 1 września 1941 roku, zlikwidowano go 20 lutego 1943 roku. Była to filia obozu w Potulicach. Więźniowie, głównie właściciele gospodarstw rolnych i ich rodziny, przetrzymywani byli w budynku dzisiejszego internatu, jak się można domyślać, w warunkach koszmarnych. Ludzie byli stłoczeni w niewyobrażalny sposób...