Prokurator mówi o „innej czynności seksualnej”, oskarżony o nieporozumieniu...
Proces Romana B., oskarżonego o molestowanie 9-latki, rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Według śledczych, dotykał dziecko przez ubranie w miejsca intymne.
Do zdarzenia doszło w jednym z bloków na Osiedlu Młodych w Toruniu, do którego wszedł oskarżony.
Akt oskarżenia przeczytała Dorota Wysińska - Tycińska z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
- Oskarżam Romana B., o to, że 14 października 2018 roku w Toruniu, dopuścił się wobec małoletnich poniżej lat 15, innej czynności seksualnej...
Obrońca oskarżonego, adwokat Radosław Prątnicki przedstawia wersję swojego klienta.
- Od samego początku postępowania, oskarżony nie przyznaje się przedstawionej wersji zdarzenia. Według niego, zdarzenie to miało charakter zupełnie przypadkowy. Dziewczynka wpadła na tego pana, jego zachowanie nie było nacechowane jakąś wolę, co też wynika z opinii seksuologicznej na temat oskarżonego.
Adwokat Mateusz Kondracki, pełnomocnik ojca małoletniej, podkreśla, że dla rodziny ta sytuacja jest dramatem.
- I osobistą tragedią dla dziewczynki. Przeżyła traumę, która, niestety, zapisze się na długo w jej pamięci.
Dodaje, że oskarżony na etapie postępowania przygotowawczego złożył wyjaśnienia, które, zdaniem pełnomocnika rodziny, są rozbieżne z zebranym materiałem dowodowym.
- Rodzina chce wydania uczciwego wyroku, wyroku zgodnego ze stanem faktycznym. Sprawca ma ponieść odpowiedzialność za swój czyn.
Mężczyznę udało się go zatrzymać dzięki upublicznieniu przez media nagrania z monitoringu autobusu MZK. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Śledczy ustali też, że przez 7 lat - bez zgody polskich władz państwowych- Roman B. służył w legii cudzoziemskiej na terenie Francji, za co grozi do 5 lat więzienia. Do tego czynu mężczyzna przyznał się.