Wyrok dla byłego policjanta oskarżonego o gwałt w komendzie
Sąd Rejonowy w Brodnicy skazał byłego policjanta Krzysztofa G. na 2,5 roku więzienia za seksualne „nadużycie stosunku zależności”. Zakazał też pracy przez 15 lat w charakterze funkcjonariusza publicznego i zapłatę pokrzywdzonej 10 tys. zł częściowego zadośćuczynienia.
Do przestępstwa, o które był oskarżony Krzysztof G., doszło w 2017 roku. Mężczyzna, będąc kierownikiem izby zatrzymań w Komendzie Powiatowej Policji w Brodnicy, miał zgwałcić w toalecie zatrzymaną do jednej ze spraw kobietę. Następnego dnia pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Funkcjonariusz usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej, a także zarzut gwałtu.
G. został zawieszony w czynnościach w związku ze wszczętym postępowaniem dyscyplinarnym, a kilka dni później wydalony z policji „ze względu na interes służby”. Nie przyznał się do winy.
W piątek Sąd Rejonowy w Brodnicy skazał byłego policjanta, ale nie za gwałt, lecz za przekroczenie uprawnień i wykorzystanie zależności. Krzysztof G. usłyszał wyrok 2,5 roku więzienia. - Sąd zakazał mu też zajmowania stanowisk w administracji publicznej jako funkcjonariusz przez okres 15 lat i przyznał częściowe zadośćuczynienie pokrzywdzonej w kwocie 10 tys. zł - przekazał rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu prokurator Andrzej Kukawski.
Prokuratura zapowiada apelację. - Uznajemy wyrok za niesłuszny z powodu rażąco niskiej kary, jak i zmiany kwalifikacji prawnej czynu - powiedział Kukawski.
W styczniu mężczyzna usłyszał kolejne zarzuty. Według śledczych w identycznych okolicznościach miał skrzywdzić jeszcze dwie kobiety. - Użył przemocy. Całował je i dotykał w miejsca intymne. Wkładał ręce pod odzież – informowała prokuratura.
Były funkcjonariusz miał się też dopuścić próby gwałtu w mieszkaniu kobiety, która poprosiła go o pomoc prawną. Ofierze miała się wyswobodzić i uciec, gdy zadzwonił telefon napastnika. Krzysztofowi G. zarzucono również psychiczne znęcanie się nad żoną.
Proces w Brodnicy toczył się z wyłączeniem jawności. Wyrok nie jest prawomocny. Brodnicka prokuratura już zapowiada apelację, bo jej zdaniem wyrok jest rażąco łagodny.(PAP i inf. własne)