Klienci wierzą, że kupują jaja ze wsi, a dostają... jajka z niespodzianką
Jaja wiejskie pod lupą inspektorów handlowych, którzy zapowiadają częstsze kontrole targowisk. Powód? Okazuje się, że na rynkach pojawia się nabiał niewiadomego pochodzenia reklamowany jako... produkt prosto ze wsi.
- Z jajami wiejskimi, które można nabyć na targowiskach, nie jest tak dobrze, jakby się mogło wydawać - mówi Luiza Chmielewska, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. - Po pierwsze, nie zawsze wiadomo, skąd one pochodzą. Po drugie, nawet jeżeli w miejscu sprzedaży jest informacja, że to są bardzo duże jaja, czyli rozmiar XL, gdy się je zważy, często okazuje się, ze wcale nie są takie duże.
Niedawno byliśmy na dwóch kontrolach na targowiskach. W obu miejscach deklarowano, że oferowane tam jaja są wiejskie. Niestety, sprzedawcy nie mieli faktur, ani innych dowodów zakupu. Jajka kupili...na targowisku hurtowym, od nieznanego dostawcy. Jeden z nich deklarował też, że jajka, na które akurat miał dokumenty, były duże, czyli droższe. Nasi inspektorzy przeważyli skrupulatnie 180 sztuk i żadne z nich nie było duże, czyli XL...
Jakie jeszcze niespodzianki kryją się w jajkach? Te pochodzące z chowu klatkowego, niekiedy sprzedawane są pod szyldem „wiejskich”. Poza tym, nigdy nie mamy pewności, przez ręce ilu pośredników przeszło takie targowiskowe jajko, w jakich warunkach było przechowywane, czy w ogóle jest świeże...