"Strajk: ucierpiał autorytet nauczycieli" - uważa kurator oświaty Marek Gralik
Przypomnijmy, że nauczycielskie związki zawodowe podjęły decyzję o zawieszeniu protestu do września. Nie wszyscy nauczyciele są z tej decyzji zadowoleni. Cieszą się za to maturzyści i ich rodzice...
Zdaniem Marka Gralika, kuratora oświaty, który w piątek (26.04.) był gościem Rozmowy Dnia PR PiK, strajk spowodował ogromne rozdarcie.
- Niektórzy uczestniczący w tym strajku zachowywali się tak, jakby życia po strajku miało nie być, ale przecież wiadomo było, że kiedyś to się skończy, że trzeba będzie wrócić do tych relacji ze swoimi kolegami, koleżankami. Tylko jak wrócić do tych relacji, jeżeli obrzucało się ich wyzwiskami, jeżeli były szykany - to jest dobre słowo - jeżeli zapowiedziano ostracyzm wobec kolegów i koleżanek.
Kurator przypomina o sytuacjach, gdy niestrajkujących w szkołach witały obraźliwe plakaty, a niektórzy dyrektorzy nie reagowali na te incydenty, i pozwalali, żeby to obraźliwe plakaty wisiały.
- To są bardzo trudne i ciężkie problemy do rozwiązania. Trzeba ogromnego wysiłku i ogromnej dobrej woli z każdej strony: i dyrektorów, i jednej grupy nauczycieli, i drugiej, żeby jakoś to poskładać, żeby dotrwać do końca roku szkolnego i potem z mozołem budować relacje od przyszłego roku szkolnego - mówi Marek Gralik.
Kurator Marek Grali zauważa, że autorytet nauczyciela uległ jeszcze większemu obniżeniu.
- Ten proces rozpoczął się w momencie, kiedy nauczyciele pozwolili sobie iść na zwolnienie lekarskie mówiąc wprost, że to są zwolnienia fikcyjne. Jeżeli nauczyciel pokazuje swojemu uczniowi, że może zachowywać się nieuczciwie, czyli iść na fikcyjne zwolnienie, to jak może później wymagać uczciwości od ucznia, czyli niewagarowania, usprawiedliwiania nieobecności, itd. Będzie bardzo ciężko odpracować to, co się stało, czyli powrócić do chociażby takiego względnego poziomu autorytetu nauczyciela. Niestety, sami nauczyciele przyczynili się do tego swoją postawą, szczególnie ci którzy byli tacy bardzo, bym powiedział, zaciekli.
Zdaniem Marka Gralika żadne pieniądze nie budują autorytetu, a jedynie postawa życiowa, zawodowa. Odwołuje się do przykładu swoich rodziców.
- Nikt mi nie powie, że jak nauczyciel dostanie 1000 zł więcej, to wzmocni się jego autorytet. Moja mama była nauczycielem, mój ojciec. Zarabiali nędzne pieniądze, a cieszyli się wspaniałym autorytetem. To byli ludzie, którzy pochylali się nad uczniem. Wtedy pracowało się dłużej, było 26 godzin w etacie, pensum, a nie 18 godzin. Pracowało się w soboty za mniejsze pieniądze. Oczywiście czasy się zmieniły, nasze wymagania są też większe, ale jednak etos nauczyciela powinien pozostawać ten sam - niewzruszony.
Posłuchaj w Rozmowie Dnia