Koniec okupacji Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty. Na razie...
Jerzy Wiśniewski od czwartku (05.04.) nie opuszczał kuratorium wraz ze swoimi związkowymi przełożonymi z oświatowej Solidarności. Protestujący domagali się zakończenia negocjacji w sprawie wynagrodzeń nauczycieli.
- Kończymy z prostych powodów. Propozycji rządu, żeby zwiększyć pensum nauczyciela o sześć godzin, żaden związek nie jest w stanie zaakceptować - mówi Jerzy Wiśniewski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania w Toruniu, który nie ukrywa, ze noc w kuratorium była pełna emocji. Następnego dnia strajkował już sam.
Działacz podejrzewa, że najnowsza propozycja rządu została celowo zgłoszona po wielu dniach negocjacji, na ich finiszu, aby doprowadzić do paraliżu rozmów.
- Przydzielenie dodatkowych godzin nauczycielom oznacza zwolnienie jednej czwartej lub jednej piątej z naszego grona - wyjaśnia Jerzy Wiśniewski. - Po drugie, nauczyciele, którzy mają jedną lub dwie godziny w danej klasie w tygodniu, a pracują w małych szkołach, nie mają szans na pensum, bo nie ma tam tylu klas. Co się z tym wiąże? Teoretycznie mówimy więc o większym wymiarze zatrudnienia i większym poziomie wynagrodzenia, ale przy braku pełnego etatu, nie ma mowy o urlopie zdrowotnym.
Tomasz Marcinkowski, członek zarządu "S" regionu toruńsko - włocławskiego:
- Rozpoczęliśmy strajk okupacyjny w Kuratorium Oświaty i Wychowania w Toruniu. Zdarzyło się jednak kilka ważnych rzeczy, stąd moja wizyta u pana kuratora. Po pierwsze, postanowiliśmy zawiesić strajk i to właśnie przekazałem panu kuratorowi w imieniu zarządu regionu. Dlaczego? Przyczyn jest kilka. Doszło do załamania rozmów negocjacyjnych na temat, między innymi płac nauczycieli. Propozycje złożone przez panią Szydło tylko zaogniły nasz protest.
Protestujący z regionu czekają na decyzje, a te miały zapaść po warszawskich obradach Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
- Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, a wszystko na to wskazuje że nie, nauczyciele w szkołach będą strajkowali od poniedziałku. Podejmiemy też decyzję, co dalej: czy wrócimy do kuratorium czy nie? - zapowiada Tomasz Marcinkowski.