Przedwiośnie chce odwołania minister edukacji. Popiera postulaty nauczycieli
Młodzi ludzie, zrzeszeni w związanej z partią Roberta Biedronia organizacji, zbierają podpisy pod dwiema petycjami.
W jednej z nich domagają się od premiera złożenia wniosku do prezydenta o odwołanie Anny Zalewskiej ze stanowiska szefowej MEN-u. W drugiej zwracają się do marszałka Sejmu o przedstawienie przez premiera na najbliższym posiedzeniu informacji o rozmowach z domagającymi się podwyżek nauczycielami.
- Chcemy wyrazić swoją solidarność z osobami, które przez lata mają ogromny wpływ na nasze wychowanie i rozwój. Jesteśmy bardzo dotknięci całą sytuacją w szkołach - zarówno strajkiem jak i reformą edukacji. W obecnych czasach praca w szkole stanowi pewnego rodzaju wolontariat, nie posiada należnego prestiżu - mówiła przed Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy Monika Fiugajska, koordynatorka Przedwiośnia w okręgu bydgoskim.
- Pani minister nie podejmowała dialogu z nauczycielami. Ich postulaty nie zostały wysłuchane i nie podjęto próby ich realizacji. Nie przeprowadzono systematycznych negocjacji lub pogłębionych konsultacji. Pani minister Zalewska prawdopodobnie i tak będzie zajęta prowadzeniem kampanii do Parlamentu Europejskiego, więc jej trwanie na urzędzie w najbliższych miesiącach będzie działało na jeszcze większą szkodę rządu, rodziców i uczniów. Dymisja jest w związku z tym najlepszym rozwiązaniem - dodała Monika Fiugajska.
Elżbieta Długołęcka, która tworzyła struktury Wiosny w okręgu bydgoskim dodała, że nie można godzić się na takie traktowanie osób, które kształcą młodych obywateli. Jej zdaniem niedopuszczalne jest, że początkujący nauczyciel stażysta zarabia mniej niż 2 tys. zł na rękę, a nauczyciel mianowany otrzymuje ledwie ponad 3 tys. zł.
Jeśli rząd nie spełni nauczycielskich postulatów 8 kwietnia ma się rozpocząć strajk w szkołach i innych placówkach oświatowych. Protest może objąć czas egzaminów gimnazjalisty, ósmoklasisty, a nawet matury. Działające w oświacie związki zawodowe domagają się podwyżki o 1000 zł wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli.
Premier podkreśla, ze spór płacowy nie powinien odbywać się kosztem dzieci i młodzieży. Mateusz Morawiecki przypomina, że łącznie do września pensje nauczycieli mają wzrosnąć o 16 procent. Rozmowy rządu z przedstawicielami związków zawodowych nauczycieli mają być kontynuowane w poniedziałek.