Jedna ofiara, kilkanaście osób w szpitalu, w bloku zgliszcza. Po pożarze we Włocławku
Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności pożaru, do jakiego doszło w budynku wielorodzinnym na włocławskim Południu. Mieszkańcy bloku zostali ewakuowani, 12 osób trafiło do szpitala. Niestety w jednym z mieszkań znaleziono zwłoki 99-letniego mężczyzny.
Pożar wybuchł w poniedziałek przed godz. 18.00 w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Dziewińskiej we Włocławku. - Na miejsce niezwłocznie udały się służby, w tym również policjanci, którzy w pierwszej kolejności pomagali przy ewakuacji mieszkańców - relacjonuje nadkomisarz Joanna Seligowska-Ostatek, oficer prasowy KMP we Włocławku.
Z budynku ewakuowano 80 osób, z czego 12 przewiezionych zostało do szpitala, w tym 6 dzieci. Do szpitala trafiło również 4 policjantów, którzy udzielali pomocy przy wyprowadzaniu mieszkańców z zadymionego bloku.
Niestety w jednym z mieszkań znalezione zostały zwłoki 99-letniego mężczyzny. Mieszkał samotnie, był ciężko chory, praktycznie nie poruszał się samodzielnie. Pożar wybuchł właśnie w jego mieszkaniu.
Już w poniedziałek rozpoczęło się wyjaśnianie przyczyn tragedii. Policjanci wykonywali na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora, który polecił zabezpieczyć zwłoki do dalszych badań. Przy oględzinach obecny był również biegły z zakresu pożarnictwa i biegły lekarz patomorfolog. - Najbardziej prawdopodobna przyczyna to zaprószenie ognia, ale to nie jedyna wstępna diagnoza - prognozuje obecny przy pożarze zastępca komendanta włocławskich strażaków, starszy brygadier Dariusz Kuligowski.
We wtorek czynności na miejscu pożaru są kontynuowane. Śledczy gromadzą materiał dowodowy, który ma wyjaśnić okoliczności zdarzenia. W czteropiętrowym bloku doszczętnie zniszczone są dwa mieszkania - to, w którym wybuchł pożar oraz lokal poniżej, zalany podczas akcji gaśniczej. Włocławski ratusz zaoferował potrzebującym miejsce w hotelu.