Spór o medal Kazimierza Wielkiego dla prof. Romana Kotzbacha
Kandydatura prof. Romana Kotzbacha do odznaczenia medalem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy poróżniła radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości,
Medale są nadawane z okazji urodzin Bydgoszczy tym, którzy szczególnie zasłużyli się dla miasta. W tym roku po raz pierwszy wybór laureatów nie odbędzie się na drodze porozumienia, ale poprzez głosowanie uchwały.
Wśród wytypowanych do odznaczenia znajdują się Bydgoski Klub Sportowy Chemik, Muzeum Mydła i Historii Brudu oraz Tomasz Izajasz – kustosz Muzeum Kanału Bydgoskiego. Na liście zabrakło kandydata radnych Prawa i Sprawiedliwości - prof. Romana Kotzbacha – znanego lekarza - ginekologa i działacza antykomunistycznego.
Przewodniczący klubu PiS w bydgoskiej radzie miasta Jarosław Wenderlich upatruje w tym postępowaniu gry politycznej.
- Profesor został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Osobom z Platformy wtedy to jakoś nie przeszkadzało - wytyka Jarosław Wenderlich.
Innego zdania jest przewodnicząca Rady Miasta Monika Matowska.
- Uważam, że jeżeli jakakolwiek osoba bądź instytucja budzi nawet najmniejsze wątpliwości zarówno dla radnych jak i dla osób, które te medale mają otrzymać, lepiej jest jak zostanie wypracowany kompromis - tłumaczy Monika Matowska.
O szczegóły odesłała do radnych, jednak chodzić ma np. o zachowanie profesora w czasie uroczystości sadzenia Dębu Wolnej Ukrainy - głośny protest i przypominanie o rzezi wołyńskiej.
Profesor Roman Kotzbach zapewnia, że otrzymanie medalu nie stanowi dla niego priorytetu.
- Gdybym został uhonorowany medalem Kazimierza Wielkiego czułbym się zaszczycony, natomiast moje poglądy są zdecydowane. Moją jedyną partią jest Polska. Dosyć mam odznaczeń, medali. To mi wystarczy - powiedział profesor.
Uchwała ws. medali Kazimierza Wielkiego ma zostać przegłosowana w środę 27 marca.