Biegają, bo pamiętają. I nie chcą, by kolejne pokolenia zapomniały
W samo południe, w 360 miastach w Polsce i na świecie rozpoczął się Bieg Tropem Wilczym Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. W naszym regionie wydarzenie to odbyło się w 12 miejscowościach, m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, w Szubinie, w Golubiu-Dobrzyniu.
W Toruniu w biegu Tropem Wilczym udział wzięło kilkaset osób. Najmłodsi biegli na dystansie 196,3 metra. Dorośli mogli wybrać bieg na 10 km lub symboliczny dystans wynoszący 1963 metry, czyli nawiązanie do roku śmierci ostatniego Niezłomnego - Józefa Franczaka ps."Lalek".
- Bieg jest upamiętnianiem tych, którzy walczyli za nasz kraj często poświęcając swoje zdrowie, życie, życie rodzinne - mówi Beata Jaworska, prezes toruńskiej Fundacji Lex lupus. - Byli grupą broniącą naszego państwa, naszych obywateli, naszej tradycji, także naszego języka.
- Chcę pokazać dzieciom, żonie i przyjaciołom, że kontynuujemy to, co Oni kontynuowali - mówi jeden z uczestników toruńskiego biegu, zawodowy żołnierz. - Wolna Polska, wytrwałość, miłość do Ojczyzny - tego uczę od początku swoje dzieci. Uczę je hymnu państwowego, barw narodowych.
- Żołnierze poginęli dla naszej wolności, która teraz dopiero puka do drzwi. Oni w zasadzie jeszcze nie są uhonorowani. Dlatego trzeba tę drobną cząsteczkę pokazać innym, żeby także innych ta idea ruszyła - usłyszała od kolejnego toruńskiego uczestnika nasza reporterka.
W Szubinie impreza odbywała się po raz trzeci. Wzięło w niej udział dwustu zawodników. Nie wszyscy biegali. Wystartowali zawodnicy z kijkami nordic walking, biegom towarzyszyły również zawody strzeleckie, które odbywaja się od 5 lat. Organizatorzy imprezy zaapelowali przy okazji o finansowe wsparcie dla niewidomej od dzieciństwa Doroty Piękoś. Główny bieg na 1963 metry wygrał Michał Kunicki z Łochowa.