Czujniki czadu w placówkach oświatowych? Pół na pół
Połowa kujawsko-pomorskich szkół, która do ogrzewania budynku używa węgla, oleju lub gazu nie ma zamontowanych czujników ostrzegających przed ewentualnym zagrożeniem. Tak wynika z raportu Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty.
Marek Gralik wysłał zapytanie do dyrektorów szkół w regionie o używane w placówkach systemy ogrzewania i czujniki po styczniowym incydencie w Szkole Podstawowej w Wybczu, gdzie w budynku ulatniał się tlenek węgla.
- W 204 szkołach, które do ogrzewania używają węgla, oleju lub gazu czujniki tlenku węgla zamontowane były w 99 placówkach - poinformował Marek Gralik, Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty.
Taka sytuacja może niepokoić, dlatego kurator będzie zalecał szkołom, w których czujnika czadu jeszcze nie ma, aby się tam pojawił - kupiony ze środków własnych lub ze środków organu prowadzącego. Chodzi przecież o bezpieczeństwo dzieci i personelu.
W Szkole Podstawowej Integracyjnej w Inowrocławiu wolnostojący piec węglowy znajduje się w szkolnej kuchni. Czujnika czadu w pomieszczeniu na razie nie ma, ale jak zapewnia dyrektor placówki Alicja Mielcarek, wkrótce się pojawi.
W Przedszkolu Miejskim w Mroczy, gdzie jest ogrzewanie węglowe czujnik tlenku węgla jest już od dawna. - Dla bezpieczeństwa - mówi dyrektor placówki Grażyna Stachowska.
Nie byłoby takich problemów, gdyby istniały odgórne przepisy, które nakazują montowanie czujek w budynkach ogrzewanych paliwami stałymi - dodaje Marek Gralik. Takie rozwiązanie funkcjonują w Wielkiej Brytanii czy USA.