Sąd oddala zażalenie. Amerykański operator nie odzyska 100 tys. zł poręczenia
Matthew L. - amerykański operator, który podczas zeszłorocznego festiwalu Camerimage w Bydgoszczy pobił ratownika medycznego i szarpał się z policjantami, nie odzyska 100 tys. złotych poręczenia majątkowego - uznał sąd.
Bydgoski sąd oddalił zażalenie obrońców Matthew L. na decyzję prokuratury ws. kaucji. Postanowienie jest ostateczne i nie podlega zaskarżeniu.
Obrońca amerykańskiego filmowca Mariusz Mamiński powiedział, że uznaje decyzję sądu, ale jednocześnie stwierdził, że jest nią zaskoczony. - 15 listopada sąd napisał, że nie ma żadnych obaw, co do mojego klienta, związanych z jego miejscem zamieszkania poza Polską i z jego stawiennictwem do sądu, w przypadku gdy będzie konieczne. Ten sąd w tym składzie uznał, że sam fakt przebywania mojego klienta poza Polską i poza Europą, co podkreślił sędzia, jest przesłanką, by poręczenie majątkowe było utrzymane - mówi mecenas. - Jestem zdziwiony, bo ta decyzja jest sprzeczna z tym, co zrobił sąd 15 listopada, a od tego czasu przecież mój klient nie zrobił niczego, co by wskazywało, że istnieje konieczność zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych - tłumaczy.
Wcześniej Sąd Rejonowy oddalił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie Matthew L. Prokuratura zaskarżyła decyzję o braku aresztu, ale Sąd Okręgowy zażalenie śledczych oddalił. Amerykański filmowiec pozostaje więc na wolności.
Znany operator został zatrzymany 13 listopada po awanturze w jednym z bydgoskich hoteli. Prokurator przedstawił filmowcowi zarzuty m.in. naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i ratownika medycznego.