Włocławek ma budżet na 2019 r. Poprawki już po Nowym Roku
Radni Włocławka, głosami koalicji (PO, Nowoczesna i SLD) skupionej wokół prezydenta miasta, przyjęli budżet miasta na 2019 r. Opozycja, czyli Prawo i Sprawiedliwość, była przeciw.
Radni PiS twierdzą, że w budżecie praktycznie nie ma pieniędzy na inwestycje.
- To nie jest budżet dynamicznego rozwoju naszego miasta, tylko budżet stagnacji i marazmu. Budżet powinien być prorozwojowy i powinien być zmodyfikowany - uważa Janusz Dębczyński, szef klubu PiS we włocławskiej radzie miasta.
Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski wyjaśnia, że przyjęcie budżetu jeszcze w tym roku było konieczne, aby miasto jak najszybciej mogło skorzystać z przysługujących mu dotacji. Dodaje, że po Nowym Roku Ratusz sam zainicjuje nowelizację uchwały budżetowej.
Również Piotr Kowalski - radny SLD, mówi wprost, że po 1 stycznia ruszą prace nad korektą budżetu.
- Mamy świadomość, że ten budżet nie jest doskonały. Ta niedoskonałość będzie musiała zostać naprawiona. On nie do końca odpowiada potrzebom inwestycyjnym miasta. Poprawki do budżetu wniesiemy już w pierwszym kwartale. Obecny dokument tworzony był w trochę innej rzeczywistości. Dzisiaj wiemy, że pojawiły się nowe oczekiwania - często słuszne oczekiwania płacowe, które też musimy wziąć pod uwagę. Nie wiemy też tak naprawdę jak będą kształtowały się ceny prądu, a to również jest bardzo ważne - powiedział Piotr Kowalski.
Przyjęty budżet Włocławka zakłada dochody w wysokości 665 mln zł, a wydatki na poziomie 670,5 mln zł. Prawie jedna trzecia budżetu przeznaczona zostanie na oświatę i edukację, prawie 100 mln zł na politykę rodzinną, 60 mln zł na pomoc społeczną i ponad 50 mln zł na szeroko rozumianą administrację.
Budżet podzielił włocławskich radnych, ale był projekt, który przyjęli jednogłośnie. Patronką jednej z ulic będzie Janina Lech - harcerka, która w czasie okupacji niemieckiej potajemnie uczyła historii. Została aresztowana przez Gestapo i zgładzona. Miała niespełna 23 lata.