Rozprawa ws. tragedii na maszcie Radiowego Centrum Nadawczego w Solcu Kujawskim
Dyspozytor Enei zeznawał dziś w sprawie śmiertelnego porażenia prądem na terenie Radiowego Centrum Nadawczego w Solcu Kujawskim. Tragedią sprzed półtora roku - od niedawna zajmuje się bydgoski Sąd Rejonowy.
Podczas konserwacji urządzeń należących do Polskiego Radia zginął 52-letni pracownik firmy zewnętrznej, która się tym zajmowała.
Na ławie oskarżonych zasiadają pracownik Radiowego Centrum Nadawczego i kierownik firmy nadzorujący prace konserwacyjne. Jeden z nich miał nieprecyzyjnie poinformować dyspozytora o możliwości włączenia prądu - mówił świadek.
- Dla mnie to sformułowanie było jednoznaczne z zakończeniem pracy na tej stacji. Jeżeli by jacykolwiek inni ludzie na tej stacji jeszcze byli, to powinienem dostać informację od prowadzącego eksploatację, przygotowującego miejsce pracy, więc zostałem, moim zdaniem wprowadzony w błąd, ale to ja dałem decyzję załączenia tego pola i ten człowiek zginął. Nawet chyba w nagraniach jest, że powiedziałem: zabiłem człowieka - tak powiedziałem w emocjach. Poczuwam się do odpowiedzialności, dlatego że to ja końcowo dałem dyspozycje załączenia - powiedział pracownik firmy zewnętrznej.
Oskarżonym: Ryszardowi S. oraz Radosławowi T - grozi od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.