Najwyższa Izba Kontroli zbada kto truje w bydgoskim Łęgnowie
NIK chce sprawdzić czy zanieczyszczenia wód podziemnych i gruntu są pozostałościami po zamkniętym Zachemie, czy też są związane z obecną działalnością spółki Nitro-Chem.
- Sprawdzimy czy na zamieszkałym przez tysiąc osób osiedlu problemem są jedynie pozostałości po dawnych Zakładach Chemicznych Zachem, czy też zupełnie nowe kłopoty dla środowiska stwarza spółka Nitro-Chem S. A. Gdyby się okazało, że producent Nitro-Chem S. A. emituje jednak do środowiska trotyl i jego pochodne Najwyższa Izba Kontroli ustali jaki wpływ ma to na zdrowie i życie okolicznych mieszkańców, prowadzone na tym obszarze uprawy, a także na przyrodę - mówi prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Bydgoski Nitro-Chem jest jednym z największych producentów materiałów wybuchowych na świecie. Spółka zaprzecza jakoby miała emitować trotyl do środowiska. Trotyl, a także jego pochodna są silnie rakotwórcze, uszkadzają wątrobę, powodują anemię, a u mężczyzn niepłodność. Wyniki kontroli NIK poznamy za kilka miesięcy.
Zdaniem naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie teren pozachemowski jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na świecie. Poziom trującego fenolu przekracza normę dla wód pitnych ponad 150 tysięcy razy. To tylko jedna z ośmiu trujących i rakotwórczych substancji znajdująca się na terenie dawnego Zachemu. Zanieczyszczenia zbliżają się do Wisły 20 metrów na rok, teraz znajdują się około kilometra od rzeki. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekazał w tym roku 93,5 mln złotych na usunięcie niebezpiecznych substancji.