Sprawa pożaru składowiska w Łabiszynie trafi do prokuratury
Pożar na składowisku odpadów w Łabiszynie wybuchł najprawdopodobniej w wyniku podpalenia. Strażacy walczyli z ogniem do 2 w nocy. Sprawą zajmie się prokuratura.
- Nie wiem co to się dzieje i zawsze w niedzielę. Jak wiatr zawieje to śmierdzi niesamowicie - mówi jedna z mieszkanek, sąsiadujących ze składowiskiem.
- Mamy nieprzychylnych sąsiadów, którzy nie są zadowoleni z działalności, którą tutaj prowadzimy. Wszystkie przeprowadzone kontrole przeszliśmy pozytywnie. Ostatnia kontrola po pożarze, czyli po wielkiej tragedii, która się tutaj zdarzyła również nie miała żadnych zastrzeżeń. (...) Jest to dość uciążliwa działalność. Staramy się prowadzić ją najlepiej jak to możliwe i jak najmniej uciążliwie jak to jest możliwe, natomiast to nie my te śmieci produkujemy. Ktoś musi się nimi zająć, w jakiś sposób je zagospodarować i my właśnie to robimy - powiedziała Aleksandra Garczarek-Joppek, prokurent i współwłaściciel w firmie "Partners".
- Kierujemy sprawę do prokuratury do Szubina. Widocznie dzieje się coś złego w obszarze tejże firmy. Albo brak kontroli albo brak procedur albo brak monitoringu, gdzie ta firma po prostu nie jest w stanie bezpiecznie realizować tej działalności gospodarczej, którą się zajmują - powiedział Jacek Kaczmarek, burmistrz Łabiszyna.
- Nie chcemy zostać ukarani za coś, czego winni nie jesteśmy. Mamy zostać ukarani dlatego, że ktoś nas podpala? Nie zgadzamy się na to, będziemy do końca walczyć o swoje prawa i o to, żeby mieć możliwość prowadzenia tej działalności na tym terenie - powiedziała Aleksandra Garczarek-Joppek.
Trwa śledztwo w sprawie pierwszego podpalenia, w maju bieżącego roku. Przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Bydgoszczy toczy się postępowanie odwoławcze od decyzji starosty żnińskiego odbierającej właścicielowi składowiska, firmie "Partners", pozwolenia na składowanie i przetwarzanie odpadów.