Czabański: W sprawie ferm zwierząt futerkowych jest realny spór społeczny
W sprawie ferm zwierząt futerkowych jest realny spór społeczny. Jego stronami są hodowcy i ich sąsiedzi - powiedział w poniedziałek w Osięcinach w Kujawsko-Pomorskiem szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Dodał, że politycy muszą znaleźć wyjście prawne z tej sytuacji.
"Nasz program na szczeblu ogólnopolskim jest wypełniany, więc będzie także realizowany na różnych poziomach samorządu. Przyjechałem tutaj, żeby wyrazić poparcie dla naszych kandydatów i zapewnić o swoim wsparciu" - wskazał Czabański (poseł PiS z okręgu toruńsko-włocławskiego) w Osięcinach na spotkaniu przedwyborczym.
Dodał, że wybór kandydatów PiS w wyborach samorządowych jest szansą na zejście "dobrej zmiany" na poziom samorządowy.
"Wszyscy chorujemy i stykamy się ze służbą zdrowia, troszczymy się o nią, chcemy by była lepsza. Mówiliśmy o tym dziś we Włocławku, że dostępność do służby zdrowia jest jedną z najważniejszej kwestii dla Polaków. Wiele jednostek służby zdrowia podlega samorządom. Dlatego tak ważne jest to, żeby +dobra zmiana+ dotarła do samorządu" - powiedział Czabański w odpowiedzi na jedno z pytań z sali dotyczące służby zdrowia.
Zapowiedział interwencję poselską w sprawie leku na białaczkę, który został zmieniony na inny na liście leków refundowanych - o czym mówił jeden z uczestników spotkania.
Nawiązując do kolejnych głosów, Czabański mówił o hodowli zwierząt futerkowych. "W warunkach hodowli zwierząt futerkowych nie ma możliwości poprawienia dobrostanu tych zwierząt. One muszą mieć stały dostęp do przestrzeni i wody. Niemcy i Szwajcaria nie zakazują hodowli, jak robi to wiele krajów w Europie, ale te państwa stawiają znacznie wyższe wymagania hodowcom. W Szwajcarii są na poziomie przynajmniej takim, jak w ogrodach zoologicznych. Tam nie powstają więc w zasadzie takie fermy, bo przedsiębiorcy po przeliczeniu kosztów dochodzą do wniosku, że to się im nie opłaca. Jestem przeciwnikiem hodowli zwierząt na futra, rygorystycznego podejścia do tego tematu".
Dodał, że sprawa ta została odłożona w czasie, ale dyskusja wróci w przyszłości. Podkreślił, że politycy muszą widzieć o autentycznym sporze społecznym - także na samej wsi - o fermy. "Polityk nie jest stroną w tej sprawie, ale musi się zastanawiać, jak ten problem rozwiązać. Stroną w tym sporze jest hodowca i jego sąsiad. To autentyczne konflikty. W Wielkopolsce jest wiele tych ferm i tam są stowarzyszenia, które walczą z fermami norek. Musimy z tego sporu znaleźć polityczne, prawne wyjście" - ocenił Czabański.
Na spotkaniu poruszony był także temat mediów publicznych. Szef RMN wskazał, że media publiczne dostały od jesieni ubiegłego roku takie środki, jakich nie dostawały w ostatnich kilkunastu latach - w formie rekompensat za straty w związku z niepłaceniem przez odbiorców radia i telewizji abonamentu. "To pozwala radiu i telewizji robić przyzwoite programy. Widać zmianę w tym zakresie. Pojawiają się ciekawsze seriale polskiej produkcji oraz teatr telewizji. To nie jest jednak tanie, więc musi trwać. System abonamentowy został rozmontowany właściwie przez Donalda Tuska. Trwa rozmowa nad nowym modelem finansowania mediów publicznych. W tej chwili raczej przeważa pogląd, że powinno być to finansowanie z budżetu państwa. Taka zmiana systemu będzie wymagała notyfikacji w Brukseli - tu może być różnie ze względów czysto politycznych. Druga pułapka jest taka, że rządy, gdy przychodzi do konstruowania budżetu szukają oszczędności. Trzeba więc zapisać to tak, żeby była pewność tych nakładów" - mówił Czabański.
Przewodniczący RMN dodał, że decyzja polityczna w tej sprawie jeszcze nie zapadła, a nastąpi to zapewne w przyszłym roku. "Realistycznie patrząc, ten system wejdzie w życie najwcześniej w 2021 roku" - ocenił. Wskazał, że do tej chwili media publiczne będą otrzymywały rekompensaty z tytułu utraconych wpływów z abonamentu. Wyraził przekonanie, że "reanimowanie" systemu abonamentowego jest nierealne.
Kandydatka do sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego z PiS Anna Śledzińska-Będkowska wskazała, że program przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego na wybory samorządowe jest "genialny". Przypomniała o zrealizowanych już programach m.in. Rodzina 500 Plus czy Mieszkanie Plus, ale także o "piątce Morawieckiego".
Jej zdaniem bardzo ważne jest również bezpieczeństwo - związane z jakością infrastruktury drogowej czy czystym powietrzem. Mówiła o przeznaczanych już środkach na modernizację dróg lokalnych i kolejnych transzach, które są zapowiedziane przez rząd Zjednoczonej Prawicy. (PAP)