Wojewoda: Ciągle możliwa ugoda między prezydentem Bydgoszczy i tartakiem
- Przykład Torunia pokazuje, że problem tartaku na Trasie Uniwersyteckiej w Bydgoszczy mógł być rozwiązany dawno temu. Prezydent Torunia bez problemu radzi sobie z takimi przypadkami - mówił wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz w Rozmowie Dnia Polskiego Radia PiK.
Tartak na Trasie Uniwersyteckiej w Bydgoszczy urósł do rangi symbolu. Prezydent miasta wini wojewodę, że nie doszło jeszcze do jego eksmisji. Co na to Mikołaj Bogdanowicz?
- Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wojewodzie również zależy na tym, by ta sprawa została rozwiązana. Dla Bydgoszczy to ważny trakt komunikacyjny, którego budowa oznacza duże utrudnienia. To nie służy ani Bydgoszczy, ani regionowi - mówi wojewoda. - Pan prezydent mógł jednak już kilka razy ten problem rozwiązać. Po pierwsze - dużo wcześniej, jeszcze przed wydaniem ZRID-u, mógł porozumieć się z właścicielem tartaku. Tak robi zwykle prezydent Torunia i podobnych problemów nie ma, w Bydgoszczy niestety do takiej sytuacji nie doszło.
Jak dodaje Mikołaj Bogdanowicz, prezydent mógł po wydanej przez wojewodę decyzji na wycenę, która zdaniem właściciela tartaku była za niska, porozumieć się z nim i wyrównać ostateczną kwotę. - Przy tak dużej inwestycji pieniądze, które usatysfakcjonowałyby właściciela, pewnie rozwiązałyby ten problem - mówi wojewoda.
Uważa też, że spór jest ciągle możliwy do rozstrzygnięcia przez prezydenta, który ma w tej sprawie o wiele większe kompetencje niż wojewoda. - Pan prezydent dobrze wie, że kompetencje wojewody są niewielkie. Mogę ograniczyć się tylko do procedury, nie mam żadnej przestrzeni, by negocjować z właścicielem tartaku.
Posłuchaj całej Rozmowy Dnia