Dlaczego ludzie toną? "Już po jednym piwie lepiej nie pływać"
- Picie alkoholu, przecenianie własnych możliwości, brawura i pływanie w niebezpiecznych miejscach - to najczęstsze przyczyny utonięć. Ratowniczka i instruktorka pływania Bogumiła Nowakowska w Rozmowie Dnia radziła, jak kąpać się bezpiecznie.
W ciągu ostatniego tygodnia utonęli aż czterej młodzi mieszkańcy naszego wojewodztwa. W czwartek strażacy wydobyli z jeziora w Wąsoszu ciała dwóch nastolatków.
Dlaczego dochodzi do takich tragedii? - Zarówno w komunikacji, jak i w wodzie, najczęstszą przyczyną utonięć jest nietrzeźwość. Wystarczy jedno piwo, by mieć ograniczone możliwości kontroli tego, co robimy, naszej sprawności fizycznej i psychicznej - mówi Bogumiła Nowakowska. - Drugą przyczyną utonięć jest niedocenianie wody. Pływamy w rzekach, gdzie są prądy i nie mamy fizycznej możliwości dotarcia z powrotem do brzegu. Nie wiemy też, jak zachować się, gdy wciągnie nas wir rzeczny - jest możliwość wybrnięcia z tego, ale musimy wiedzieć, jak to zrobić - dodaje.
Wielu ludzi gubi brawura. - Przeceniamy swoje możliwości - wypływamy za daleko, później mamy problem z dotarciem do brzegu. Pływamy w miejscach niedozwolonych, gdzie z jakiegoś powodu stoją znaki zakazu kąpieli. To bardzo niebezpieczne.
Bogumiła Nowakowska ostrzega przed modnymi obecnie dmuchanymi łabędziami i innymi tego typu zabawkami. - Bardzo niebezpieczne jest wypływanie na nich, bo możemy odpłynąć i nie będziemy mieli siły wrócić. Ponadto, gdy płyniemy, słońce nas nagrzewa i gdy się przewrócimy, następuje wstrząs termiczny, a to bardzo groźne.
Nie są bezpieczne także kółka do pływania dla dzieci. - Były przypadki, gdy maluchy chciały pomachać do rodziców, kółko było za duże i dziecko wpadało pod wodę. Jeśli rodzic był daleko, nie zdążył do dziecka dopłynąć - opowiada ratowniczka.
Najbezpieczniej jest wchodzić do wody na kąpieliskach strzeżonych, gdzie jest ratownik i wywieszona jest biała flaga.
Posłuchaj całej Rozmowy Dnia