Zakaz kandydowania nie tak surowy?
Politycy PiS, którzy zarabiają w spółkach skarbu państwa poniżej 15 tysięcy zł brutto miesięcznie, będą mogli kandydować w wyborach samorządowych - taką decyzję upublicznić mają dzisiaj oficjalnie władze Prawa i Sprawiedliwości. Informuje o tym "Rzeczpospolita".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, kilkanaście dni temu zapowiedział, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy i w związku z tym osoby, które mają kandydować, nie mogą tego łączyć z pracą w spółkach skarbu państwa. Dzisiaj - zdaniem "Rzeczpospolitej" - kwestia ma być doprecyzowana, to znaczy - pojawi się kryterium finansowe.
Według oświadczeń majątkowych i doniesień medialnych w sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego spośród 7 radnych z Prawa i Sprawiedliwości, sześciu otrzymuje wynagrodzenie z różnych państwowych spółek. Stanowiska takie obejmują też radni miejscy z Bydgoszczy, a także z innych miast regionu. Nie sprawdzam, ile kto zarabia. Poczekajmy na oficjalną decyzję władz partii - mówi przewodniczący klubu radnych PiS w bydgoskiej Radzie Miasta Mirosław Jamroży.
- Jeżeli chodzi o mnie, to zawsze byłem społecznikiem i jestem nadal społecznikiem i społecznikiem zostanę, to się nic nie zmieni. To że nie będę mógł kandydować na radnego to nie znaczy, że nie będę działał na rzecz Bydgoszczy - powiedział Mirosław Jamroży.
Zdaniem Jamrożego, jeśli nieoficjalne informacje na temat limitu miesięcznych zarobków w spółkach skarbu państwa potwierdzą się, pojawią się nowi kandydaci na radnych.
- Uważam, że będzie możliwość wykreowania nowych ludzi, oczywiście jest zawsze trudniej kogoś nowego wykreować, żeby zdobył zaufanie wyborców, bo taka osoba, która kandyduje do Rady Miasta musi być już jednak rozpoznawalna. Myślę, że w naszych szeregach jest już sporo ludzi, którzy mogą się zająć pracą na rzecz Bydgoszczy - dodał Mirosław Jamroży.
Czy rzeczywiście zostanie wprowadzony limit przekonamy się dzisiaj po posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS.