Kolejni świadkowie zeznawali ws. tragicznych otrzęsin na UTP.
Pielęgniarka i kierowca z jednego z zespołów medycznych złożyli zeznania w sprawie tragicznych otrzęsin na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy.
W bydgoskim Sądzie Okręgowym kontynuowano dziś proces w sprawie imprezy pod hasłem "Start Party" z 2015 roku, w wyniku której śmierć poniosło troje studentów.
Pierwszy komunikat na temat tej tragedii wspominał dziś kierowca i ratownik z jednego z zespołów medycznych - W czasie jazdy już się dowiedziałem, że masa ludzi się zgniotła, że są osoby podeptane przez inne.
I tak rzeczywiście było. Pomocy medycznej wymagało wielu młodych ludzi. - Służby miały wzajemnie się wspierać - stwierdziła pielęgniarka - pobiegliśmy do zespołu S5 i S4, które reanimowały pacjentów w dwóch w różnych punktach. Strażacy pomagali nam przetransportować sprzęt, który standardowo zabieramy do miejsca zdarzenia, torowali drogę.
Do tragedii doszło w październiku 2015 r. podczas imprezy, w której według ustaleń policji uczestniczyło ponad 1200 studentów. W łączniku między dwoma budynkami uczelni wybuchła panika. Ludzie chcąc opuścić pomieszczenie zaczęli wzajemnie się tratować. Nie przeżyło tego troje studentów, a zdaniem śledczych powodem tragedii były liczne zaniedbania organizacyjne. Oskarżonymi o nie są: odwołany rektor UTP i jego zastępca oraz przewodnicząca samorządu studenckiego i szef firmy ochroniarskiej odstawiającej imprezę. W dzisiejszej rozprawie uczestniczył jedynie były zastępca rektora uczelni.