Prezydent Włocławka pozostanie na stanowisku, referendum będzie nieważne
Prezydent Włocławka Andrzej Pałucki najprawdopodobniej nie straci swojego urzędu. Większość głosujących w niedzielnym referendum opowiedziała się za jego odwołaniem, ale wskazanie głosowania będzie
nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.
Aby referendum było wiążące, musiałyby wziąć w nim udział 3/5 liczby włocławian, którzy 3 lata temu uczestniczyli w wyborze prezydenta miasta. W stosunku do ogólnej liczby uprawnionych we Włocławku wskaźnik ten wynosi nieco ponad 22 procent. Tymczasem, według wstępnych danych, frekwencja niedzielnego referendum ledwie przekroczy 10 procent.
Pełnomocnik grupy referendalnej, Maciej Gawrysiak, jest rozgoryczony wynikiem, ale uważa, że już sama próba odwołania prezydenta jest swoistym sukcesem.
Do referendum doprowadziła obywatelska grupa inicjatywna, stworzona przez działaczy prawicowych ugrupowań społecznych i politycznych, w tym funkcyjnych członków Platformy Obywatelskiej i PiS-u.
Główne zarzuty pod adresem lewicowego prezydenta to nietrafione inwestycje, nadmierne zadłużenie miasta, problemy miejskiej oświaty i służby zdrowia.
Sztab prezydenta zarzuty te jednak odpiera i argumentuje, że nigdy w swej historii po roku 1989 - Włocławek nie rozwijał się tak dynamicznie, jak obecnie.