Grudziądzanin zdobył 5 szczyt świata
Wojciech Flaczyński bez butli tlenowej zdobył szczyt Makalu w Himalajach. Na wysokość 8481 metrów wspinał się razem z ojcem Lechem Flaczyńskim. 5 wierzchołek świata udało się zdobyć tylko jemu. 70-latkowi zabrakło do szczytu kilkudziesięciu metrów.
To była bardzo dramatyczna wyprawa ze szczęśliwym zakończeniem. Przez ostatnie dwa dni pojawiały się w mediach niesprawdzone informacje dotyczące górskiej wyprawy grudziądzan. Dopiero kilkanaście godzin temu głos zabrał zdobywca 5 szczytu świata.
- Na szczycie Makalu byłem tylko ja i nie korzystałem z tlenu. Ojciec używał tlenu od obozu 4 (2 butle), był bardzo blisko przedwierzchołka, ale na szczycie nie był. Ojciec w żadnym momencie nie zdradzał objawów choroby wysokościowej. Po prostu po zejściu do obozu drugiego, nocy tam spędzonej, następnego dnia rano miał straszne bóle brzucha uniemożliwiające poruszanie się. Dlatego też musieliśmy wezwać pomoc - mówi Wojciech Flaczyński.
Droga powrotna ze szczytu zajęła im 3 dni. Z wysokości ponad 6 tys. metrów ewakuował ich samolot . Lech Flaczyński przeszedł już operację w nepalskim szpitalu, czuje się dobrze.
Wcześniej ojciec i syn wspólnie atakowali Nanga Parbat i Mount Everest - niestety nieudanie, raz przeszkodził im atak terrorystyczny drugi raz potężna lawina.