Podejrzany o podpalenie przy kamienicy posła PO dostał dozór policyjny
Dozór policyjny dla 50-latka podejrzanego o podpalenie przy kamienicy, w której mieszka poseł Krzysztof Brejza - tak zdecydowali dziś inowrocławscy śledczy.
W poniedziałek mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru. Przed policją przyznał się do winy.
- Dziś w prokuraturze Sławomir M. przyznał się, ale częściowo zmienił swoje wyjaśnienia - mówi Prokurator Rejonowy w Inowrocławiu Robert Szelągowski. - Z uwagi na dobro postępowania i konieczność zweryfikowania tych rozbieżności, konieczny jest dozór policyjnych. Podejrzany ma obowiązek stawienia się trzy razy w tygodniu w dniach wskazanych przez prokuratora, w określonej jednostce policji.
Wszystko wskazuje na to, że przyczyną pożaru przy kamienicy w Inowrocławiu, w której mieszka poseł PO, mógł być niedopałek papierosa. To on miał doprowadzić do zapalenia się toi-toia.
Przypomnijmy, pożar wybuchł w nocy z piątku na sobotę. Od ognia z przenośnej toalety zajęła się także ściana kamienicy, i jak podkreślał polityk, paliło się blisko rur z gazem, co mogło doprowadzić do eksplozji. W niedzielę poseł zawiadomił policję o usiłowaniu zabójstwa jego rodziny.
W poniedziałek wieczorem podejrzany o podpalenie przy kamienicy 50-latek został zatrzymany w okolicach Kruszwicy. Jak się okazało mężczyzna mieszka w Inowrocławiu, w tej samej kamienicy, co poseł.