SLD we Włocławku: Miejskie autobusy muszą jeździć częściej
- Prezydent obiecał dodatkowe pieniądze na komunikację miejską. Czekamy na realizację obietnicy - apelowali na konferencji prasowej działacze SLD do prezydenta Włocławka.
Chodzi o milion złotych na nowe kursy na włocławskie osiedle Leopoldowo, na Pinczatę, a także do browaru B i brzeskiej strefy gospodarczej.
Lider lewicy we Włocławku, Krzysztof Kukucki, przypomina, że nie są to nowe postulaty, a ich spełnienie prezydent obiecał.
- Liczymy na realizację obietnicy złożonej przez prezydenta. Prosił nas, byśmy powstrzymali się do momentu wykonania budżetu za rok 2018 - mówi Kukucki. - Zgodnie ze słowami pani skarbnik, wykonanie jest lepsze od spodziewanego. Sytuacja finansowa miasta pozwala więc, byśmy poprawiali dostępność i jakość komunikacji miejskiej, a zwłaszcza częstotliwość kursowania autobusów we Włocławku - dodaje.
Działacze SLD wyliczyli, że w porównaniu do innych miast, Włocławek wydaje niedużo pieniędzy z budżetu na miejski transport - zaledwie 3,5 proc., podczas gdy np. Tychy przeznaczają na niego 10 procent, Poznań - 12 proc., a Warszawa - aż 16 proc. rocznego budżetu. We Włoclawku natomiast obowiązuje jedna z najniższych cen tak zwanego wozokilometra - nieco ponad 6 zł.
Służby prezydenta, zapytane o możliwości spełnienia postulatu, odpowiedziały, że Marek Wojtkowski podchodzi do petycji poważnie i zrobi wszystko, by ją spełnić. Zastrzegły jednak, iż może to być niełatwe po tym, jak opozycyjna wobec prezydenta większość w Radzie Miasta zablokowała wzięcie przez ratusz kredytu w wysokości 30 mln zł.