Protest w inowrocławskim szpitalu
W atmosferze sporu w inowrocławskim szpitalu, protestuje Samorządny Niezależny Związek Zawodowy Pracowników Medycznych. Spór zbiorowy w inowrocławskim szpitalu trwa od kilku miesięcy.
Swoje niezadowolenie manifestuje ponad 150 pracowników Szpitala Wielospecjalistycznego w Inowrocławiu. Protest polega na przychodzeniu do pracy w czarnych koszulkach. Dziś w placówce odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył między innymi starosta inowrocławski, Tadeusz Majewski.
"Rozpoczęliśmy protest, weszliśmy w spór zbiorowy z dyrekcją już kilka miesięcy temu. Jesteśmy po mediacjach, które skończyły się niepowodzeniem. Po pierwsze - chcemy, żeby płaca zasadnicza brutto dla każdego pracownika w naszym szpitalu wynosiła najniższą krajową 2100 zł, bo nawet taki punkt nie jest spełniony. Do tego 400 zł podwyżki dla wszystkich pracowników, którzy są pominięci w dotychczasowych podwyżkach w ochronie zdrowia. Następnym punktem jest uregulowanie przestarzałego regulaminu wynagrodzeń, ponieważ on od 15 lat nie został zmieniony i chcemy skończyć z podziałami wśród pracowników ochrony zdrowia, ponieważ niektórzy są wynagradzani - pozostali są gdzieś na uboczu jako takie jest zbędne ogniwo" - mówi Beata Gruszczyńska-Rak, diagnosta laboratoryjny.
Co, jeśli w najbliższym czasie postulaty protestujących nie zostaną spełnione?
"My mamy taki swój tajny plan, jak to dalej poprowadzić. Na razie nie chcemy też zdradzać, w jakiej to będzie formie. Oczywiście nie chcemy, żeby to było z niekorzyścią dla pacjenta. Przy pacjentach będziemy swoją pracę starannie będziemy wykonywać" - mówi Kwiatkowski Wojciech, fizjoterapeuta
"Chcemy tutaj zapoznać pana starostę, pana dyrektora z naszymi postulatami. Chcemy pokazać nasze siły, że mamy tutaj ze sobą rzeszę ludzi, którzy będą siedzieć w czarnych koszulkach, ponieważ w ten sposób protestujemy - nosząc czarne koszulki z napisem "Protest" jakby nasze hasło przewodnie, że czas docenić naszą pracę i że ludzie się nie boją, że mają dość, powiedzieli dość. I to widać, że już mamy odwagę chodzić po tym szpitalu w czarnych koszulkach i chcemy, żeby starosta zobaczył tą czarną sale" - mówi Magdalena Popielarz.
"Gros środków, które biorą się w budżecie powiatowym, to są środki celowe kierowane na określone działania i coraz częściej bywa tak, że tych środków jest coraz mniej, zadań coraz więcej i nie wyobrażam sobie, żeby to mogło tak na dłuższą metę funkcjonować. Jeśli to się nie zmieni wiem - co było zresztą omawiane na ostatnim posiedzeniu i na negocjacjach - że dyrektor planuje dokonać podwyżek, tylko ta różnica nie jest satysfakcjonująca, bo Państwo macie większe roszczenia i te negocjacje gdzieś zostały zawieszone. Ja myślę, że trzeba te negocjacje odwiesić i po prostu dojść do konsensusu. Ja sobie zdaje sprawę i znam w pełni powagę sytuacji, że dalsze takie działania mogą zagrażać zdrowiu naszych obywateli. Jesteście bardzo potrzebni, bez was szpital nie może funkcjonować, wiecie o tym doskonale. I dyrektor o tym wie i my o tym wiemy. I z dużą powagą i uwagą trzeba z wami rozmawiać i najlepiej - jak mówię - dojść do konsensusu" mówił starosta inowrocławski, Tadeusz Majewski.