Bicie ręcznikami, straszenie szczurem. Finał procesu byłego wychowawcy domu dziecka
Zakończył się proces Łukasza T. - byłego wychowawcy z domu dziecka przy ul. Stolarskiej w Bydgoszczy. Prokurator oskarżył go o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad podopiecznymi.
W bydgoskim Sądzie Rejonowym zostały dziś wygłoszone mowy stron.
Łukasz T. stanął przed sądem pod zarzutem stosowania przemocy wobec podopiecznych. Choć był przez nich lubiany, to według prokuratora miał stosować niedozwolone metody wychowawcze.
- Zdarzało mu się stosować metody takie jak "zabawa" polegająca na uderzenia mokrym ręcznikiem, co było dla dzieci źródłem bólu fizycznego i poniżenia, a także schodzić wspólnie z nimi do pralni i szukać szczura, co u części wychowanków wywoływało lęk - mówi Beata Grochal-Szulc z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe.
Prokurator domaga się dla Łukasza T. 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 4-letniego zakazu pracy z dziećmi i młodzieżą.
Łukasz T. prosił sąd o uniewinnienie. Jak przyznał, trwający ponad 2 lata proces skomplikował mu życie. Twierdzi, że podłożem tej sprawy jest konflikt z dyrekcją domu dziecka, której w przeszłości zarzucił, że bardziej dba o porządek w placówce niż o relacje z dziećmi.
Według obrońcy oskarżonego, stosowane metody wychowawcze nie przekraczały dopuszczalnych norm.
- Dzieci mają to do siebie, że bawią się żywiołowo i emocjonalnie. Cały problem polega na tym, by trzymać w ryzach tę zabawę i to w tym przypadku miało miejsce - uważa mecenas Edmund Dobecki.
Wyrok w tej sprawie zapadnie w czerwcu.