O wydaniu włocławianina Brytyjczykom zadecyduje włocławski sąd
Włocławianin podejrzany o organizowanie w Wielkiej Brytanii obozów pracy niewolniczej, na razie nie będzie wydany stronie brytyjskiej. Sąd czeka na opinię biegłych, którzy orzekną, czy z uwagi na stan zdrowia 34-latek może być pozbawiony wolności.
Brytyjczycy twierdzą, że mieszkaniec Włocławka należy do grupy przestępczej, która zakładała na Wyspach obozy pracy niewolniczej dla imigrantów. Wydali za nim europejski nakaz aresztowania. Tuż przed weekendem, pod Aleksandrowem poszukiwanego zatrzymali w samochodzie agenci Wydziału Walki z Handlem Ludźmi Komendy Głównej Policji.
O wydaniu go Brytyjczykom zadecyduje włocławski sąd, ale - jak mówi prokurator Wojciech Fabisiak - obrońca podejrzanego twierdzi, że jego klient jest chory i nie może być aresztowany.
Podejrzany mężczyzna przebywa już na wolności. Do czasu wydania opinii biegłych nie może wyjeżdżać z Polski. Za handel ludźmi i zmuszanie do pracy niewolniczej, w Wielkiej Brytanii grozi mężczyźnie długoletnie więzienie.