NIK skontrolowała funkcjonowanie BiT-City
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się Bit-City, czyli systemowi komunikacji publicznej na terenie bydgosko-toruńskiej aglomeracji. Jest nieźle, ale powinno być lepiej - to w skrócie ocenia Izby.
Mimo, że jest nieźle, NIK w jednej sprawie skierowała zawiadomienie do prokuratury. Toczy się już dochodzenie. Chodzi o termin przyjęcia tramwajów przez spółkę Tramwaj Fordon. Jak mówi dyrektor Delegatury NIK w Bydgoszczy Barbara Antkiewicz, sprawa dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentach Tramwaju Fordon. Wskazano w nich przyjęcie do użytkowania 11 tramwajów 31 grudnia 2015 roku stwierdzając, że te tramwaje są kompletne i zdatne do użytkowania. Nie było to zgodne ze stanem faktycznym, bo w rzeczywistości tramwaje te były odbierane później.
Prezes spółki, Maciej Kozakiewicz o sprawie dowiedział się od reportera PR PiK. "Myśmy dostali tylko powiadomienie o wyniku kontroli i o tym, że oni składają zawiadomienie do prokuratury. I od prokuratury, że zostało wszczęte postępowanie. Dopiero dzisiaj dowiaduję się o tym, że chodzi o odbiory tramwajowe.
R.E. Czy czujecie się państwo jakoś winni, czy coś zaniedbaliście?
Moim zdaniem, nie. Zrobiliśmy wszystko żeby, tramwaje sprawne odebrać w czasie umożliwiającym rozpoczęcie eksploatacji, a nade wszystko zamknięcie kontraktu i absorpcję środków unijnych współfinansujących tę inwestycję. No, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Mam nadzieję, że zostanie załatwiona tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Kontrola wykazała też sporo mankamentów. Choćby brak skorelowania wysokości pociągów z peronami, co sprawia, że nie zawsze można użyć platform dla osób niepełnosprawnych - mówi dyrektor Antkiewicz.
Dyrektor bydgoskiej Delegatury NIK podkreśla jednak, że BIT-CITY ma więcej zalet niż wad.Tylko z transportu kolejowego w ramach Bit City w regionie rocznie korzysta ponad milion osób.