Prezes PSL w Izbicy: Nie odpuścimy projektu "Emerytura bez podatku"
Dalszą walkę o emerytury bez podatków zapowiedział goszczący w Izbicy Kujawskiej Władysław Kosiniak-Kamysz - szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ustawa wróci do Sejmu jako projekt obywatelski.
Ludowcy chcą, aby emeryci i renciści nie płacili podatku PIT i składki na ubezpieczenie zdrowotne. Dzięki takiemu zabiegowi emeryci i renciści mieliby zyskać ok. 20 proc. wartości świadczenia. Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło pomysł już w pierwszym czytaniu.
Prezes PSL zapowiedział w Izbicy zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem tej samej ustawy.
- Ten projekt, który dawał szanse na godne życie dla milionów emerytów i rencistów w Polsce, bez chwili refleksji i namysłu został przez partię rządzącą odrzucony. Podczas debaty, gdy o nim rozmawialiśmy, był 1 poseł z 240 z koalicji rządzącej, który złożył wniosek o odrzucenie. Nie dlatego, że jego zdaniem to dużo kosztuje czy warto to może zrobić nie teraz, ale w przyszłym roku, a dlatego, że ZUS sobie nie poradzi ze zmianą systemu informatycznego i trzeba zmienić słowniczek. To wstyd i kpina z emerytów, i rencistów" - mówił o odrzuceniu projektu w parlamencie lider PSL.
- Po odrzuceniu tego projektu w Sejmie, zapowiadam to w Izbicy Kujawskiej po raz pierwszy, rozpoczynamy wspólnie z emerytami i rencistami, związkami i organizacjami senioralnymi zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem "Emerytura bez podatku". Nie odpuścimy tego projektu. Nie wejdziemy nigdy w żadną koalicję, dopóki nie będzie w umowie koalicyjnej zapowiedzi realizacji tego postulatu - podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Według wyliczeń rządowych ustawa kosztowałaby rocznie około 36 mld. Jednak właśnie taki system wprowadziły u siebie inne kraje Unii Europejskiej o najniższych emeryturach - między innymi Bułgaria, Litwa i Węgry.
Na spotkaniu w Izbicy Kujawskiej lider ludowców potwierdził samodzielny start PSL-u w wyborach samorządowych oraz skrytykował rząd za błędy w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF). Pomysł stawiania płotu wzdłuż całej wschodniej granicy nazwał absurdalnym i stwierdził, że ćwierć miliarda złotych na barierę przeciw dzikom rząd powinien przeznaczyć na bioasekurację polskich hodowli i na pomoc dla gospodarstw, dotkniętych skutkami choroby.