Naukowcy o wycofaniu patronatu UMK dla Bydgoskich Dni Bioetycznych
- Na uniwersytecie powinno się rozmawiać o wszystkim – mówił politolog dr Marcin Wałdoch podczas audycji „Regionalny Punkt Widzenia”. - To konflikt światopoglądowy, trudno rozstrzygnąć, która ze stron ma rację - dodała jego koleżanka dr Izabela Kapsa.
Bydgoskie Dni Bioetyczne pt. „Wyzwania i zagrożenia bioetyczne XXI wieku” nie odbędą się na terenie Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Petycję przeciwko organizowaniu takiego spotkania w murach uczelni wystosowała partia Razem. Napisano w niej: „zapowiedziane prelekcje są w jawnej sprzeczności z misją UMK, który powinien być światopoglądowo neutralny, a nie propagować fundamentalistyczne, szkodliwe przekonania”.
W programie konferencji jest m.in. wykład o etyce i moralności w medycynie, o zagrożeniach bioetycznych, kulturowych i socjologicznych ideologii gender, planowane jest także wystąpienie Kai Godek – współautorki projektu „Zatrzymaj aborcję”.
Rzecznik UMK Marcin Czyżniewski uzasadniając wycofanie patronatu, tłumaczył, że „uniwersytet powinien być miejscem konfrontacji różnych idei, ale nie można kwestii światopoglądowych prezentować w formie dającej złudzenie naukowości”.
- Uczelnia jest miejscem dla tego typu spotkań? - pytał Michał Słobodzian naukowców z Bydgoszczy podczas porannej audycji „Regionalny Punkt Widzenia” w Polskim Radiu PiK.
- Prawdopodobnie, gdyby dopuszczono do takiej debaty, mogłaby być konstruktywna. Być może zjawiliby się przeciwnicy? Sami przedstawiciele partii Razem odebrali sobie możliwość przerzucania się argumentami, co jest zawsze kulturotwórcze i konstruktywne, bo to w końcu wymiana poglądów – mówił dr Marcin Wałdoch, politolog z UKW w Bydgoszczy. - Poza tym uniwersytet to miejsce, w którym powinno się rozmawiać o wszystkim, bo jeśli wykluczamy cokolwiek, nadając temu metkę ideologiczności, to popadamy w poważną pułapkę. Pewnie w taką samą, w jaką wpadano w XVI wieku na uniwersytetach w Europie, gdzie o teorii Kopernika nie bardzo chciano rozmawiać, bo to też dla niektórych nie była nauka - dodał.
- To konflikt światopoglądowy, trudno rozstrzygnąć, która ze stron ma rację - dodała dr Izabela Kapsa, politolog z UKW w Bydgoszczy. - Decyzja UMK mogła być podyktowana tym, że do rangi autorytetów wyrastają dziś osoby znane, które niekoniecznie mają wiedzę naukową – dodała.
- Nie jestem ani sympatykiem tego, że jakaś partia protestuje, bo uniwersytet powinien samodzielnie podejmować decyzję. Jednocześnie nie jestem też zainteresowany tym, by biegający po studiach telewizyjnych światopoglądowi fundamentaliści mieli nagle być rzecznikami akademickiej debaty na autonomicznym uniwersytecie – mówił prof. Lech Witkowski, filozof z KPSW w Bydgoszczy.
Posłuchaj całej audycji