Świadek: Styczność z pozwanym powoduje u mnie dyskomfort
- Wezwanie policji na sesję bydgoskiej rady miasta było oceniane negatywnie przez samorządowców z innych miast - mówił przed sądem Lech Zagłoba-Zygler. Wiceprzewodniczący Rady Miasta był kolejnym świadkiem w procesie, jaki miasto wytoczyło Bogdanowi Dzakanowskiemu. Radny podczas jednej z ubiegłorocznych sesji sugerował, że prezydent miasta i przewodniczący Rady Miasta byli nietrzeźwi i wezwał policję.
- Byłem tego dnia na sesji i nie wyczułem alkoholu od przewodniczącego Rady Miasta. Nic nie świadczyło też o tym, by prezydent był pijany - mówił w sądzie Wojciech Paczkowski, dyrektor Biura Rady Miasta w Bydgoszczy.
W podobnym tonie zeznawał wiceprzewodniczący rady Lech Zagłoba-Zygler. Mówił też, że po tym incydencie nie chce i nie utrzymuje z Bogdanem Dzakanowskim kontaktów służbowych, a jakakolwiek styczność z pozwanym powoduje u niego dyskomfort.
Z kolei policjant, który badał prezydenta i przewodniczącego na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu zeznał, że urządzenie nic nie wykazało, badanie było wykonane prawidłowo, a urządzenie jest wiarygodne.
Z kolei wiarygodność przeprowadzonego badania podważają pełnomocnicy Bogdana Dzakanowskiego.
Na kolejnej rozprawie będą odtwarzane fragmenty sesji, na którą wezwano policję.