Schreiber: liczę, że osoby, które zaatakowały moje biuro poselskie zostaną ukarane
Liczę, że osoby, które zaatakowały moje biuro poselskie zostaną ukarane - powiedział we wtorek Łukasz Schreiber (PiS). Dodał, że sprawa została już zgłoszona na policję, a za czyn wini "sympatyków totalnej opozycji".
W poniedziałek poinformowano, że zniszczone zostały drzwi biura poselskiego Łukasza Schreibera (PiS) oraz europosła Kosmy Złotowskiego w Nakle nad Notecią. W warszawskim biurze posła PiS Pawła Lisieckiego oraz europosła Zdzisława Krasnodębskiego zamki zaklejono nieznaną substancją.
O incydencie w Nakle nad Notecią (Kujawsko-Pomorskie), poinformował w poniedziałek Łukasz Schreiber na Twitterze. Na załączonych zdjęciach widać napis: "Macie krew na rękach. Piotr Szczęsny zginął przez was!".
W rozmowie z PAP Schreiber przyznał, że dowiedział się o akcie wandalizmu od jednego ze swoich lokalnych współpracowników. Poseł ocenił, że jest to "nakręcona spirala nienawiści". "Nowy Rok, ale stare praktyki sympatyków totalnej opozycji. Pewnie to tak będzie wyglądało, jeżeli taki język będzie używany po drugiej stronie. Nawoływałbym do pewnego opamiętania" - apelował poseł PiS.
Pytany o dalsze działania w sprawie ataku na biuro Schreiber powiedział, że polecił swoim pracownikom zgłoszenie na policję. "Liczę, że sprawcy zostaną ukarani. Mam nadzieję, że to podziała otrzeźwiająco na niektórych" - dodał.
Podobne zdarzenie miało miejsce w Warszawie. Rzecznik prasowy dzielnicy Praga-Południe Karol Szyszko, poinformował w poniedziałek na Twitterze, że biuro poselskie Pawła Lisieckiego (PiS) oraz europosła Zdzisława Krasnodębskiego zostało "zaatakowane przez wandali". "Zamki zostały zaklejone nieznaną substancją i trzeba było je wywiercić. Wstyd! Mam nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani" - napisał Szyszko.
W połowie grudnia drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie (Dolnośląskie) zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku.
Podejrzany o podpalenie Sebastian K., został aresztowany na trzy miesiące; usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia.(PAP)