Choinka, św. Mikołaj i bajka dla dzieci - to Wigilia w więziennym domu dla matki i dziecka
Białe obrusy, siano, choinka, wigilijne potrawy, wizyta św. Mikołaja i specjalna bajka dla dzieci - tak obchodzona jest Wigilia w więziennym domu dla matki i dziecka w Grudziądzu, Jak mówi pracująca tam psycholog por. Elżbieta Kamińska dla osadzonych to "szczególny, wzruszający czas".
Przygotowania do świąt ruszają tu już z miesięcznym wyprzedzeniem. "Zwykle od początku grudnia zaczynamy specjalny program +Opowiedz mi Bajkę+; w jego ramach organizujemy zajęcia dla osadzonych tu matek, przygotowujemy z nimi scenografię, kukiełki. Same tworzą bajkę dla swoich dzieci - zwykle Jasełka lub opowieść o tematyce świątecznej. Specjalnie na wigilijny wieczór" - podkreśla Kamińska.
Skazane odpowiadają za scenariusz i przygotowują oprawę muzyczną. Do ich zadań należy też wykonanie ozdób świątecznych, stroików i w końcu udekorowanie choinek. "Te zajęcia wypełniają czas do świąt. Mają pokazać im i uczyć je tego, że można coś zrobić samemu, że wcale nie trzeba mieć wielkich środków finansowych - wystarczą tylko chęci" - dodaje psycholog.
Przed świętami, skazane razem z dziećmi pieką też i ozdabiają pierniki.
Wigilia jest tu szczególnym dniem. Zarówno personel jak i same skazane dbają o to, by obchodzony był zgodnie z tradycją. "Są białe obrusy i siano, wigilijne potrawy także dla dzieci, dostosowane do zasad żywieniowych; dzielenie się opłatkiem, modlitwy i Pasterka" - dodaje por. Kamińska.
Do dzieci, których jest obecnie 31, przyjdzie św. Mikołaj. Przyniesie - jak ujawnia psycholog - przede wszystkim zabawki, przygotowane przez placówkę.
"W dzisiejszych czasach ludzie stronią trochę od relacji z drugim człowiekiem, na święta wolą gdzieś wyjechać, spędzić je w spokoju. W więzieniu jest inaczej. Osadzone kobiety szukają tych relacji; dzwonią do bliskich, pamiętają o nich, przygotowują kartki świąteczne, które wysyłają do rodzin. To zawsze jest taki melancholijny czas, najważniejszy jest drugi człowiek" - dodaje Kamińska.
"Kiedyś mieliśmy taką sytuację, że w okolicach świąt jedna z matek dostała możliwość zabrania swojego małego dziecka z placówki opiekuńczej. Trafiło do nas w dniu spotkania wigilijnego. To rzeczywiście był bardzo wzruszający moment, taki, który utkwił mi w pamięci. Spotkanie matki i dziecka po dwóch, trzech miesiącach od momentu osadzenia" - wspomina.
W tym czasie - jak mówi - jest też bardzo dużo widzeń. "Przyjeżdżają do nich bliscy, z którymi z powodu odległości nie widziały się od miesięcy. Do części osadzonych u nas kobiet przyjadą też w te święta starsze dzieci, które na co dzień pozostają na zewnątrz, z którymi nie widziały się od dłuższego czasu" - dodaje.
Zakład nr 1 w Grudziądzu, jako jedyny w Polsce ma izbę porodową i oddział położniczy. Jeśli którakolwiek z zatrzymanych lub osadzonych w Polsce jest w siódmym lub dalszym miesiącu ciąży, trafia właśnie tutaj. Jak dodaje Kamińska zdarza się więc, że i w okresie świątecznym przychodzą tu na świat dzieci. "Teraz też na jedno czekamy" - dodaje z uśmiechem.
Według niej świąteczny okres ma dla osadzonych matek ogromne znaczenie, także resocjalizacyjne. "Tu są nierzadko osoby, które wcześniej były uzależnione od różnych środków, nie zawsze blisko rodziny. Tutaj odnajdują wartość w bliskich relacjach" - ocenia.
W domu dla matki i dziecka, w Zakładzie Karnym nr 1 w Grudziądzu przebywa obecnie 30 kobiet. Towarzyszą im dzieci, w wieku do lat trzech. W Polsce są dwa takie więzienia, drugie w Krzewańcu. (PAP)