Kontrole w placówkach handlujących rybami
Inspekcja Handlowa sprawdziła jakość ryb, owoców morza i przetworów z nich. Dopatrzyła się nieprawidłowości w ponad 70 proc. sklepów i hurtowni. Najwięcej zastrzeżeń kontrolerzy mieli do ryb mrożonych.
W Kujawsko-Pomorskiem inspektorzy odwiedzili 15 placówek, w całym kraju ponad 160, dopatrzyli się wielu nieprawidłowości.
Efekt kontroli w naszym regionie? 10 postępowań wobec przedsiębiorców w sprawie wymierzenia mandatów. 6 postępowań dotyczących pokrycia przez przedsiębiorców kosztów badań laboratoryjnych. Inspekcja zawiadomiła też o nieprawidłowościach miejscowe inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz inspektoraty sanitarne.
Generalnie w kraju najgorzej wypadły ryby mrożone, zwłaszcza te w glazurze, czyli otoczce z lodu. Kontrolerzy mieli różne zastrzeżenia aż do 64,5 proc. partii (169 z 262). Ze względu na jakość zakwestionowali 43 partie. Powody? Badania w laboratoriach UOKiK wykazały, że zawartość warstwy lodu jest często wyższa niż producent deklarował na opakowaniu, np. zamiast 35 proc. było jej 43,3 proc., a zamiast 30 proc. – 42 proc. W efekcie konsument kupował mniej ryby, choć płacił za większą ilość. Wygląd, zapach mrożonek i ich smak po ugotowaniu też pozostawiały wiele do życzenia.
Przykładowo łosoś norweski mrożony z glazurą był mocno wysuszony, miał intensywne zażółcenia oraz lekko tranowy smak i zapach, mrożone filety z mintaja po rozmrożeniu były maziste, a po przyrządzeniu – gąbczaste i rozpadające się, tusza nototeni była niewłaściwie oprawiona – pozostawiono płetwy i narządy wewnętrzne m.in. gonady.
Sporo zastrzeżeń było też do ryb świeżych (zakwestionowano 52 proc. partii), mrożonych owoców morza (43,5 proc. miało nieprawidłowości) oraz ryb wędzonych (uchybienia w 37,3 proc. partii). Na tym tle w miarę dobrze wypadły konserwy i marynaty rybne (zakwestionowano po ok. 20 proc.), choć zdarzało się, że zawierały np. za mało ryby czy białka lub za dużo sacharyny w stosunku do ilości deklarowanych na opakowaniu.
Inspekcja Handlowa odkryła także wiele nieprawidłowości przy oznakowaniu ryb. Z tego powodu zakwestionowała prawie połowę (49,3 proc.) produktów sprzedawanych luzem. Przy stoiskach brakowało podstawowych informacji, m.in. o producencie, miejscu połowu, składnikach – w tym wywołujących alergię (np. przy rybie w panierce), warstwie glazury z lodu. Co więcej, klienci byli czasem wprowadzani w błąd, np. tańszą limandę żółtopłetwą sprzedawano jako droższą solę, a filety z czarniaka jako filety z dorsza.
W 12 sklepach kontrolerzy znaleźli 21 partii produktów przeterminowanych – od 1 dnia aż do 18 miesięcy. Były to ryby wędzone i mrożone, sałatki rybne, smażone kotlety z dorsza, konserwy i marynaty. Natychmiast wycofano je ze sprzedaży.
Efekt kontroli to 12 mandatów (w sumie 2,2 tys. zł) i 67 decyzji o karach pieniężnych (w sumie 91,7 tys. zł). IH zawiadomiła też o nieprawidłowościach wojewódzkie inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz organy nadzoru sanitarnego i weterynaryjnego.
Inspekcja Handlowa radzi, jak kupować ryby
IH radzi, aby przyjrzeć się dokładnie świeżym rybom. Powinny mieć przezroczysty śluz na skórze, wypukłe błyszczące oczy, jaskrawe skrzela. Im mniej glazury w mrożonce, tym lepiej. Dla ochrony ryby przed zepsuciem wystarczy 5 proc. otoczki z lodu. Dlatego należy unikać produktów, które mają powyżej 10 proc. glazury, ponieważ po rozmrożeniu stracą na wadze. Powinno się sprawdzać skład na opakowaniu lub wywieszce. Do ryb mrożonych czasem dodawane są związki fosforu po to, aby związać wodę.
Inspekcja przypomina, że eskolar i kostropak oferowane jako „ryba maślana" zawierają woski, które mogą wywoływać dolegliwości żołądkowe. Dlatego te gatunki nie mogą być sprzedawane luzem, a na opakowaniach widnieją informacje o metodach przygotowania oraz ryzyku zachorowania.
Ważne, aby upewnić się, że ryby nie są przeterminowane. Istotne są warunki przechowywania ryby – czy nie leżą np. poza lodówką.