Zarzuty dla byłego lekarza szpitala w Inowrocławiu
Były lekarz inowrocławskiego szpitala, który według prokuratury polał rzeczy swoich współpracowników rtęcią usłyszał zarzuty. Za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa dla wielu osób grozi mu do 8 lat więzienia.
Marek B. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.
- Stwierdził, że w tych zachowaniach nie uczestniczył, natomiast co do zeznań osób, które wskazywały, że jest sprawcą tych zachowań stwierdził, że są to oczywiste pomówienia. Złożył dość krótkie wyjaśnienia. Ma świadomość, że jest zabezpieczony film z nagraniem, na którym zdaniem personelu jest uwidoczniony jak wstrzykuje substancję do torebki jednej z pielęgniarek. Twierdzi, że film został uzyskany w sposób nieuprawniony i nie może być użyty jako dowód. Nie korzystał z obrońcy - powiedział Andrzej Nowak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Inowrocławiu.
Według śledczych zgromadzony materiał dowodowy pozwoli na skierowanie aktu oskarżenia w tej sprawie. Ma się to stać jeszcze w tym roku.
Chodzi o wydarzenia z 2016 roku. Marek B., wówczas lekarz inowrocławskiego szpitala miał oblać rtęcią plecak swojego przełożonego i torbę jednej z sióstr. Nieoficjalnie mówi się, że w tle całej historii miała być zazdrość o kobietę i awans.
Przez kilka miesięcy lekarz i pielęgniarka znajdowali w swoich rzeczach niebezpieczną substancję. Dostęp do pomieszczeń, w których była rozlewana rtęć miało wiele osób - personel medyczny, służba porządkowa czy pacjenci.