Proces lustracyjny prof. Jana Kopcewicza
Prof. Jan Kopcewicz nigdy nie udzielał informacji na temat swoich współpracowników – zeznał dziś w toruńskim sądzie kluczowy świadek w procesie lustracyjnym byłego rektora UMK.
Grzegorz F. nie rozpoznał też zaprezentowanych wyciągów z informacji, które miał mu przekazywać TW „Leszek”.
TW "Leszek", którego IPN łączy z prof. Kopcewiczem miał przekazywać informacje o służbowym wyjeździe prof. Bauera do USA, o spotkaniu z synem w RFN oraz, że fizyk nie chce wracać do kraju.
Według Henryka M. - asystenta płk Zygmunta Grochowskiego, ówczesnego szefa SB w Toruniu, profesor Kopcewicz był kontaktem służbowym. „Nie przypuszczam, aby praktyka fikcyjnego rejestrowanego na TW była częsta" - zeznawał dziś drugi świadek.
Były rektor UMK od początku zapewnia, że nie współpracował z SB. Grzegorz F., na jednej z rozpraw zeznał, że prof. Kopcewicza zarejestrował fikcyjnie na polecenie przełożonego płk. Grochowskiego.
Kolejna rozprawa odbędzie się na początku października. Sąd jeszcze raz chce przesłuchać jednego z byłych oficerów SB, rozważa również powołanie biegłego historyka.