Kujawsko-pomorscy strażacy skontrolowali obozy namiotowe. Nie wykryli nieprawidłowości
Dziewięć miejsc wypoczynku dzieci i młodzieży skontrolowali kujawsko-pomorscy strażacy. Po tragedii w Suszku (woj. pomorskie), gdzie podczas nawałnicy zginęły dwie nastoletnie harcerki, strażacy w całym kraju wzięli pod lupę obozy namiotowe.
Na Kujawach i Pomorzu jest 9 takich miejsc. Nie stwierdzono jakichkolwiek nieprawidłowości.
W sumie na obozowiskach w regionie wypoczywa prawie 850 dzieci. Samociążek koło Bydgoszczy, Czersk Świecki w powiecie świeckim czy Piła Młyn w powiecie tucholskim - to między innymi w tych miejscowościach są rozbite obozy, na których wypoczywają dzieci i młodzież. I to tam pojawili się strażacy.
- Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości - powiedział st. kpt. Arkadiusz Piętak, rzecznik kujawsko-pomorskich strażaków. Zaznacza, że uczulali oni opiekunów obozów, by nie lekceważyli alertów i ostrzeżeń pogodowych. I w razie gwałtownej pogody przenieśli lub ewakuowali wypoczywającą młodzież do budynków.
A w sumie z powodu nawałnicy, która w piątek przeszła nad naszym regionem, kujawsko-pomorscy strażacy interweniowali prawie 5 tys. razy. Szczegółowy raport mają przedstawić dziś po południu.