Wielkie szkody po nocnych nawałnicach
Nawet 30 mln zł mogą sięgnąć straty po przejściu piątkowej nawałnicy przez nasz region - wstępnie szacuje wojewoda kujawsko - pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Na konferencji prasowej, w której udział wzięli również przedstawiciele PSP oraz policji i Centrum Zarządzania Kryzysowego mówił o tragicznych skutkach żywiołu, który dotknął województwo.
Wskutek nawałnic, które przeszły w nocy z piątku na sobotę, w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych; uszkodzonych zostało 800 budynków. 110 tysięcy osób zostało pozbawionych prądu, powalonych zostało wiele drzew.
"Sytuacja w województwie jest trudna, ale staramy się ją kontrolować. Tak tragicznych zdarzeń w skutkach dla mieszkańców regionu dawno nie było. Statystki są mocne i porażające. Od godziny 21 w piątek mieliśmy 4700 kontaktów na numer alarmowy 112, głównie z prośbami o interwencje straży pożarnej i przywrócenie dostaw prądu" - powiedział na konferencji wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Najtrudniejsza jest sytuacja w powiatach żnińskim, nakielskim, sępoleńskim i bydgoskim, ale ucierpiały też powiaty tucholski, radziejowski i inowrocławski.
Wojewoda poinformował, że osiem osób zostało rannych, w tym stan jednej jest ciężki. Najbardziej poszkodowana osoba przeszła operację w szpitalu w Żninie, a następnie została przewieziona do Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy. Wśród poszkodowanych jest strażak, który doznał obrażeń wskutek upadku z wysokości.
Wichura uszkodziła 600 budynków mieszkalnych i 200 gospodarskich, głównie zrywając dachy. W zabezpieczaniu domów biorą udział strażacy państwowej i ochotniczej straży pożarnej, którzy przykrywają je plandekami. Z wojewódzkich magazynów wydano 650 plandek, a kolejne zostaną zakupione.
W szczytowym momencie pozbawionych prądu było 110 tysięcy mieszkańców regionu, ale po interwencji służb energetycznych liczba domostw pozbawionych zasilania spadła do kilkudziesięciu tysięcy. Pozbawione prądu szpitale Szubinie, Więcborku, Tucholi i Nakle musiały przejść na zasilanie z generatorów. Już udało się przywrócić prąd w nakielskim szpitalu. Nie wszędzie uda się szybko naprawić uszkodzone linie energetyczne, gdyż szkody są duże, m.in. w Tucholi, gdzie w jednym ciągu powalonych zostało ponad 100 słupów energetycznych. W niektórych miejscach jest problem z dojechaniem na miejsce awarii, drogi blokują przewrócone drzewa.
Większość dróg, zwłaszcza główne, są przejezdne. W nocy do części osób poszkodowanych było trudno dotrzeć, gdyż powalone drzewa, połamane konary i gałęzie trasowały drogi.
W części regionu nie działają też niektóre sieci telefonii komórkowej - w powiecie tucholskim i bydgoskim. Ze wstępnych szacunków leśników wynika, że powalonych zostało 10 tys. hektarów lasów.
Komendant wojewódzki PSP nadbryg. Janusz Halak powiedział, że nie przypomina sobie konieczności tylu interwencji w tak krótkim czasie. Strażacy dotychczas interweniowali 2,5 tysiąca razy. Przy usuwaniu skutków nawałnic bierze udział tysiąc zastępów, prawie 5 tys. strażaków. Miejscowych strażaków wspierają koledzy z w województw mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego oraz 20 elewów szkoły podoficerskiej szkoły w Bydgoszczy, podległej komendantowi głównemu PSP.
Komendant wojewódzki policji insp. Paweł Spychała poinformował, że wielu policjantów brało udział w ustalaniu nieprzejezdnych miejsc i ich udrażnianiu. Jednostki z Tucholi i Sępólna Krajeńskiego zostały postawione w stan alarmowy. 40 policjantów skierowano na pomoc do obozu harcerskiego w miejscowości Białe Błoto w województwie pomorskim. Policjanci mają też zadanie dotrzeć do wszystkich obozów dzieci i młodzieży w regionie kujawsko-pomorskim, chociaż nie ma niepokojących sygnałów. (PAP i inf. własne)