Sąd Okręgowy w Bydgoszczy: Adrian Zieliński nie musi przepraszać
Sztangista Adrian Zieliński nie musi przepraszać ani wpłacać 2 tysięcy złotych na fundację młodych sportowców. Bydgoski sąd okręgowy odrzucił pozew poznańskiego prawnika, który zarzucił sportowcowi naruszenie dóbr osobistych.
Michał Gniatkowski twierdził, że informacja o przyłapaniu Zielińskiego na dopingu przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro odebrała mu przyjemność z oglądania zawodów i prawo do wiary w ideę sportu olimpijskiego.
Zieliński podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro został przyłapany na stosowaniu niedozwolonego środka dopingującego – nandrolonu. W Brazylii nie wystartował, a przez panel dyscyplinarny został zdyskwalifikowany na 4 lata.
Sztangista twierdzi, że środek przyjął nieświadomie i zapewnia, że dowiedzie swojej niewinności. Złożył w tej sprawie odwołanie i czeka na wyznaczenie daty kolejnego posiedzenia panelu. To także wypłynęło na decyzję bydgoskiego sądu, który ostatecznie zdecydował o oddaleniu powództwa.
- Postępowanie dyscyplinarne jest w toku i ono wskaże, czy pozwany świadomie przyjmował środki dopingujące. Przeprosił kibiców za to, zapewniając, że ich nie stosował. Zdaniem sądu pozwany nie naruszył praw powoda, brak jest więc podstaw do udzielenia ochrony prawnej wskazanym przez powoda subiektywnym odczuciom, które nie mieszczą się w kategorii dóbr osobistych” – powiedziała ogłaszając wyrok sędzia Dorota Marszałkowska.
Żadna ze stron nie była obecna na ogłoszeniu wyroku. Orzeczenie nie jest prawomocne.