Awaryjne lądowanie szybowca na polu pod Lubaniem
Tajemniczy szybowiec lądował na polu pod Lubaniem. Przypadkowy obserwator zaalarmował służby ratunkowe. Na szczęście okazało się, że do katastrofy nie doszło.
Do lądowania na polu szybowiec najprawdopodobniej zmusiła zła pogoda. Pilot bezpiecznie usiadł tuż przy łanie kukurydzy. Krótko potem dojechała karetka pogotowia, wezwana przez przypadkowego świadka. Okazało się, że w drodze do Lubania są już cztery wozy straży pożarnej z Włocławka. Nikomu nic się nie stało. Karetka wróciła do bazy. Odwołano też strażaków. Na miejsce przyjechała laweta specjalistycznej prywatnej firmy i zabrała szybowiec z pola.
Nie wiadomo, skąd przyleciał szybowiec, ani kto siedział za sterami. Szef lotniska we Włocławku, Marek Koziński mówi, że z pewnością nie był to statek powietrzny zarejestrowany we Włocławku. Zdaniek Kozińskiego mógł to być szybowiec prywatny, który wystartował z lotniska poza naszym regionem.