Prokuratura: zarzuty dla b. radnego za znęcanie się nad żoną
Zarzut znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną usłyszał w środę był radny z Bydgoszczy Rafał P.; odpowie on też za naruszenie miru domowego - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Łukasz Łapczyński. P. nie przyznał się do winy.
"Dzisiaj prokurator przedstawił Rafałowi P. dwa zarzuty popełniania przestępstw. Pierwszy zarzut dotyczy znęcania się fizycznego i psychicznego nad żoną w okresie od lutego 2006 r. do końca stycznia tego roku. Drugi dotyczy naruszenia, w dniu 7 lutego tego roku w Warszawie, miru domowego poprzez wdarcie się do lokalu, zajmowanego przez pokrzywdzoną i nie opuszczenia go wbrew jej żądaniu" - powiedział PAP prokurator Łapczyński.
Wobec b. radnego - jak dodał Łapczyński - zastosowano dozór policji, połączony z zakazem kontaktowania się z pokrzywdzoną i zbliżania się do niej. Za znęcanie się fizyczne i psychiczne, P. grozi do pięciu lat więzienia.
"Na przesłuchanie podejrzany stawił się z obrońcą. Rafał P. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień" - dodał prokurator.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Południe, wszczęto je 10 lutego br. Nadzorem objęła je Prokuratura Krajowa.
"W toku, trwającego niewiele ponad 3 miesiące, dochodzenia wykonano szereg czynności procesowych, w tym przesłuchano świadków, uzyskano dokumentację dotyczącą procedury Niebieskiej Karty, poczyniono ustalenia odnośnie interwencji policji w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej i podejrzanego, a także dokonano oględzin nagrań przekazanych przez pokrzywdzoną. Na tym etapie dochodzenia prokurator dysponuje obszernym materiałem dowodowym, liczącym prawie 600 stron dokumentów" - poinformował PAP prokurator Łapczyński.
Pytany o czas trwania śledztwa dodał, że "jest to stosunkowo krótki okres jak dla tego rodzaju postępowania". "W takich przypadkach zachodzi konieczność wykonania szeregu czasochłonnych czynności procesowych, takich jak chociażby przesłuchanie świadków, co w tej sprawie odbywało się w drodze pomocy prawnej. Konieczne były też oględziny obszernych kilkugodzinnych nagrań i uzyskanie niezbędnej dokumentacji z instytucji, które zajmowały się problemami tej rodziny" - powiedział.
Prokurator dodał, że nagrania znajdujące się w aktach są tylko pewnym fragmentem zdarzeń, których dotyczy postępowanie. "Zawiadomienie pokrzywdzonej dotyczy długiego, bo ponad dziesięcioletniego okresu" - zaznaczył.
Poinformował, że w tej sprawie, w dalszym ciągu gromadzony jest materiał dowodowy. Sprecyzował, że chodzi zarówno o wątek będący już przedmiotem zarzutów, jak też pozostałe - wynikające z relacji żony b. radnego.
Sprawa P. po raz pierwszy ujrzała światło dzienne pod koniec lutego, kiedy lokalne media zamieściły relację jego żony, która opowiadała że mąż znęcał się nad nią. W internecie pojawiło się też nagranie głosowe z domowej awantury zrobione przez żonę. P. po pierwszych publikacjach zrezygnował z klubu radnych PiS i z partii. W kwietniu zrezygnował z mandatu radnego.
Zachowanie byłego radnego, tuż po ujawnieniu sprawy, skomentował m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, informując na Twitterze, że Prokuratura Krajowa objęła nadzór nad sprawą radnego P. Napisał: "w mojej ocenie - zero litości dla takich drani".
Patrycja Rojek-Socha (PAP)