Czy bezpłatna telewizja powróci na dziecięcy oddział w Szpitalu Jurasza w Bydgoszczy?
Rozwiązanie zaproponowane przez szpital nie do końca nas satysfakcjonuje - mówi Izabela Hirsch-Lewandowska, prezes Stowarzyszenia „Nowe Różowe Okulary” z Nowego. Dziś ma dojść do rozmów pomiędzy przedstawicielami organizacji i szpitala ws. przekazanych placówce telewizorów, które trafiły do magazynu.
Stowarzyszenie przekazało Szpitalowi im. dr. A. Jurasza 16 odbiorników telewizyjnych. Telewizory trafiły na oddział pediatrii, hematologii i onkologii dziecięcej. Dzięki nim chore na raka maluchy mogły za darmo oglądać telewizję. Tymczasem niedawno odbiorniki zdjęto i zastąpiono płatnymi.
Aby obejrzeć telewizję w "Juraszu" rodzice dzieci muszą tera płacić 10 zł na dobę. Jacek Kryś, dyrektor szpitala tłumaczył, że w placówce wprowadzono nową organizację systemu telewizyjnego. Przestarzałe kable i odbiorniki kineskopowe trzeba było wymienić.
O sprawie zrobiło się głośno. Dyrektor poinformował wówczas, że kanał dla dzieci będzie bezpłatny.
Stowarzyszeniu to rozwiązanie nie do końca się podoba, bo jeden darmowy kanał dla dzieci nie rozwiązuje problemu. Prezes stowarzyszenia Izabela Hirsch-Lewandowska podkreśla, że na oddziale przybywa także młodzież.
Podczas spotkania z przedstawicielami szpitala chce zapytać, jakie są szanse, by na oddział hematologii i onkologii dziecięcej wróciły podarowane przez stowarzyszenie telewizory.
Wyjaśnień od dyrektora szpitala Jurasza w sprawie telewizorów domaga się wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Jak poinformował na jednym z portali społecznościowych złożył w tej sprawie pilną interwencję poselską.