Coraz więcej "pseudogabinetów" psychologicznych
Stworzenia w regionie rejestru psychologów, który opisywałby ich uprawnienia chce prof. Alina Borkowska, wojewódzki konsultant w dziedzinie psychologii klinicznej. Jej zdaniem pojawił się poważny problem z „pseudogabinetami” psychologicznymi.
Przyjmują w nich osoby, które nie mają uprawnień do diagnozowania problemów psychologicznych. Co ważne, działają nie łamiąc prawa.
- Osoby, które zakładają takie gabinety, ukryte pod hasłami typu "poprawa pamięci", "poprawa funkcji poznawczych", "gabinet porad pedagogiczno-psychologicznych" często są nieprzygotowane zawodowo do tego typu działalności. Otworzyć taki gabinet może każdy, wystarczy, że w urzędzie miasta zgłosi działalność gospodarczą, otrzymuje numer i działa legalnie - mówi prof. Alina Borkowska.
Przeciętny pacjent nie ma żadnej pewności, że trafia do specjalisty. Sam musiałby zapytać o uprawnienia osoby, do której trafił.
Prof. Borkowska podaje przykład nauczycielki chemii, która ukończyła 3-dniowy kurs psychoterapii i postanowiła otworzyć gabinet psychoterapii i pomagać dzieciom z zaburzeniami zachowania, z problemami emocjonalnymi.
- Mam nadzieję, że udało mi się przekonać tę osobę, że nie spełnia żadnych wymagań i nie otworzyła swojego gabinetu - powiedziała prof. Alina Borkowska.
Zdaniem prof. Borkowskiej problem rozwiązałaby na przykład ustawa o zawodzie psychologa.