Tajemnica napadu, którego nie było
Włocławscy policjanci rozwiązali zagadkę tajemniczego napadu na salon gier hazardowych na osiedlu Południe.
Pracownik kasyna zeznał, że w nocy wtargnęło do salonu czterech zamaskowanych mężczyzn. Napastnicy mieli go pobić i ukraść 900 złotych. Sprawców nie wykryto.
Po trzech miesiącach sprawa została rozwiązana. Nadkomisarz Małgorzata Marczak z komendy we Włocławku mówi, że napadu nie było. Mężczyzna sam ukradł firmowe pieniądze.
Pracownik salonu gier przyznał się do winy. Teraz odpowie za kradzież, składanie fałszywych zeznań i zgłoszenie przestępstwa, którego nie było. Mężczyźnie grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.