Proces ws. tragedii na UTP w Bydgoszczy
W ciszy wysłuchano dwóch matek, które na sali rozpraw opowiadały o tym kiedy ostatni raz widziały swoje dzieci - studentów, którzy zginęli podczas imprezy na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym.
W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się druga rozprawa w procesie dotyczącym imprezy otrzęsinowej, po której zmarły dwie dziewczyny i chłopak. Zostali zduszeni przez tłum przechodzący przez wąski łącznik między budynkami.
Student pierwszego roku budownictwa Paweł po trzech dniach śpiączki został odłączony od aparatury w szpitalu, jego rodzice zgodzili się, by organy ich dziecka uratowały życie innych. Matka 19-latka dopiero niedawno, po roku od tragedii dowiedziała się jak wyglądały ostatnie chwile życia jej syna.
Mama Natalii, która zmarła w szpitalu po dwóch tygodniach od tragicznej imprezy zeznała dziś, że rektor UTP proponował jej wówczas samochód, którym mogliby dojeżdżać do córki do szpitala. Podkreślała, że odpowiedzialność nie powinna spoczywać na szefowej samorządu, bo to władze uczelni powinny dopilnować procedur bezpieczeństwa. Ewa Ż. była jedyną osobą, która w sądzie wyraziła żal.
Na pierwszej rozprawie były rektor i prorektor UTP nie przyznali się do winy i nie chcieli składać wyjaśnień. Czwartym oskarżonym jest szef ochrony.